Lubisz długie spacery z psem, tak samo jak niekończące się imprezy? Uspokaja cię fakt, że ktoś czeka na ciebie w czterech ścianach, ale nie zawsze masz ochotę go spotkać? Cenisz sobie waszą psią przyjaźń, ale nie zawsze masz na nią czas? Dog-walker to rozwiązanie dla ciebie. Zajmie się, wyprowadzi na spacer i przytuli twojego pupila, kiedy ty będziesz robił nadgodziny w pracy. Moda na wyprowadzaczy psów przyszła do Polski.
Pies jest modny nie od dziś. Z pupilami przechadzają się gwiazdy po trotuarach, hipsterzy zabierają je na imprezy, nawet producent „Kac WAWA” pozuje ze swoim yorkiem na czerwonym dywanie. Pieski, tak jak rodzina, najlepiej wychodzą na zdjęciach. Szara rzeczywistość wychodzenia z nimi trzy razy dziennie, sprzątania po nich i zabawiania w parku przerasta niejednego właściciela. W końcu zwierzę to nie zabawka, a obowiązek. Jak więc połączyć ciężką pracę i chęć posiadania czworonożnego przyjaciela?
Idealnym rozwiązaniem wydają się dog-walkerzy, czyli profesjonalni wyprowadzacze psów. Popularny na Zachodzie trend powoli wkracza do Polski. W internecie roi się od ofert. Za kilka złotych dziennie można zapewnić swojemu psu dwa albo trzy spacery, które często połączone są z treningiem albo psią psychoterapią. Problem z głowy? Niekoniecznie: zanim zlecisz komuś wyprowadzanie swojego psa, powinieneś zwrócić uwagę na kilka rzeczy.
– Nie każdy nadaje się na wyprowadzacza psów. To wbrew pozorom bardzo odpowiedzialne zadanie – mówi Jacek Markowski, weterynarz z wieloletnim doświadczeniem. – Psy bardzo przywiązują się do swojego właściciela, dlatego zanim oddamy psa w ręce dog-walkera, warto przejść się na kilka spacerów razem. Osoba, która będzie wyprowadzała naszego pupila powinna dobrze poznać nie tylko zwierzę, ale też wszystkie rytuały. Spacer to często bardzo stresująca sytuacja dla psa. Zmiana stałej trasy, wbrew pozorom, może zaowocować agresywnym zachowaniem. Oczywiście nie należy powierzać psa komuś, kto się na tym nie zna. Szukając odpowiedniej osoby, należy zwrócić uwagę na jej doświadczenie w pracy z psami i wiedzę o rasach. Nie wszystkie przecież mogą spacerować razem.
Jak więc znaleźć odpowiednią osobę? – Nie ufałabym studentom i uczniom – mówi psia psycholożka i dog-walkerka. – Ja idąc do na spotkanie do nowych klientów zawsze zabieram referencje. Każdą osobę, której wyprowadzam psa, proszę o napisanie krótkiego polecenia. W końcu moja praca w dużej mierze opiera się na zaufaniu. Ludzie dają mi klucze do swoich mieszkań, wpuszczają mnie do domów, muszą mieć pewność, że ich nie skrzywdzę. Najlepiej pracować z polecenia.
Jeśli więc lubisz zwierzęta i marzysz o pracy dog-walkera, powinieneś zacząć od swoich znajomych. Wyprowadzając ich psy masz szanse poznać swoich potencjalnych klientów. Dobrym rozwiązaniem jest też rozwijanie swojej oferty. Zakładając salon psiej piękności czy zostając psim trenerem albo psychologiem, łatwiej jest trafić do grona zainteresowanych. Kluczowa jest oczywiście znajomość zwierząt. Bez niej nie ma co zabierać się do tej pracy. – Kilkakrotnie na spacerach zdarzało mi się, że inny pies ugryzł mojego podopiecznego, albo wywiązała się psia awantura. W takich sytuacjach trzeba reagować momentalnie, bez świadomości rasy i jej zachowań, nie mamy szans – przyznaje psia psycholożka. Jeśli jednak mimo doświadczenia, referencji i poleceń nadal mamy pewne obawy, pomocna może okazać się aplikacja „Pet Check”, która poprzez chipa wszczepionego psu informuje nas gdzie aktualnie jest nasz pupili. Dzięki temu możemy mieć pewność, czy nasz dog-walker wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Oczywiście nie każdego stać na takie fanaberię. Jeżeli nie chcesz zlecić wyprowadzania psa obcym, pupila możesz zabrać do pracy. Wbrew pozorom to coraz bardziej popularna praktyka. Psy pracują w kawiarniach, robią nadgodziny w redakcjach i sprzedają buty w sklepach. Widok zwierzaka rozczula i łagodzi atmosferę. Jeśli więc twój szef nie ma uczulenia, zabierz psiaka ze sobą do pracy. Słodki szczeniak z miejsca podbije serca wszystkich sekretarek i będzie dobrym pretekstem do zrobienia sobie małej przerwy. W końcu nic tak nie relaksuje jak dobry spacer, szkoda pozbawiać się tej przyjemności. Tym bardziej za pieniądze.