Małgorzata Maj wybrała pracę w Wielkiej Brytanii zamiast kariery politycznej w sopockiej Radzie Miasta.
Małgorzata Maj wybrała pracę w Wielkiej Brytanii zamiast kariery politycznej w sopockiej Radzie Miasta. Fot. Kamil Gozdan / Agencja Gazeta

- To był wielki błąd - mówił David Cameron o zaproszeniu Polaków do pracy w Wielkiej Brytanii, bo dziś fala emigracji z Polski wciąż zalewa Wyspy. I chyba nikt w Londynie nie powinien mieć nadziei, że szybko się to zmieni skoro, by wyemigrować do Wielkiej Brytanii za pracą mandat porzucają nawet politycy Platformy Obywatelskiej...

REKLAMA
- Nie skłonimy tysięcy, setek tysięcy, a w tej chwili już milionów Polaków, często tych najbardziej energicznych, najbardziej pracowitych do powrotu do kraju, jeśli warunki życia tu będą nadal dalekie od tego, czego doświadczają na Zachodzie - mówił Donald Tusk tuż przed zwycięskimi wyborami, które w 2007 roku pozwoliły mu na zajęcie fotela premiera. Przez wszystkie te lata, które jest szefem rządu niezbyt udało mu się jednak zatrzymać falę emigracji zarobkowej, która szczególnie mocno zalewa Wielką Brytanię.
Wielu polityków Platformy Obywatelskiej zapewnia, że po sześciu latach rządów ich partii nad Wisłą można żyć równie dobrze, co na Zachodzie. Trudno będzie im bronić nadal tej tezy, gdy głośno zrobi się o kulisach wygaszenia mandatu pewnej radnej PO z Sopotu. Tuż po Nowym Roku Małgorzata Maj poinformowała, że zrzeka się prawa do reprezentowania Platformy w sopockiej Radzie Miasta ponieważ... wyemigrowała za pracą na Wyspy.
Małgorzata Maj jest cenioną lekarką. Niegdyś była nawet członkiem zarządu Pomorskiego Centrum Traumatologii, ale kilka miesięcy temu najlepszą ofertę doceniającą jej umiejętności otrzymała z Wielkiej Brytanii. Mimo pracy z angielskimi pacjentami, przez pewien czas nadal próbowała łączyć pracę z działalnością polityczną.
Teraz zdecydowała jednak, że dobro pacjentów jest ważniejsze niż losy Sopotu. - Dostałam propozycję pracy w Anglii. Myślałam na początku, że dam radę połączyć obowiązki, ale nie dałam. Mam tu dużo pacjentów, więc nie mogę latać w te, i we wte. Chcę tu zostać, a wiem, że nie da się ciągnąć dwóch srok za ogon - cytuje Małgorzatę Maj lokalny portal Trojmiasto.pl.

W obronie Polaków na Wyspach

David Cameron jest zawodowcem. Gdy zapowiadał (również w polskich mediach) przykręcenie śruby imigrantom, szykował grunt pod konkretne decyzje. Brytyjskim zwyczajem plany rządu, także w tej dziedzinie, ogłosiła w Izbie Gmin królowa, odczytując tekst przygotowany przez premiera. Będzie dokładnie tak, jak zapowiadał – trudniejszy dostęp do zasiłków mieszkaniowych, krótszy status bezrobotnego, a w ogóle emigranci (w tym ci z Unii) będą stanowić coś na kształt grupy podludzi i podlegać faktycznej segregacji. CZYTAJ WIĘCEJ


Skoro zostać na Wyspach chcą nawet politycy rządzącej w Polsce partii, trudno dziwić się premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi, że tak mocno obawia się, iż przybysze z nad Wisły powoli skolonizują Zjednoczone Królestwo...

Źródło: Trojmiasto.pl