Robert Mazurek naraził się środowisku "Gazety Polskiej", po tym jak wytknął hipokryzję autorom książki "Resortowe dzieci" i ostro potraktował w wywiadzie Dorotę Kanię. Teraz na Niezależna.pl można przeczytać, że wpisał się w "mainstreamowy chór bezpardonowych, prostackich ataków" i jest "papugą Olejnik i Lisa".
Mazurek rozmawiając z Kanią dla tygodnika "Plus minus" oskarżył dziennikarkę i innych współautorów "Resortowych dzieci" o to, że wybiórczo zastosowali metodę lustracji. Pokazał, że na prawicy jest wiele osób, jak np. Bronisław Wildstein i Jerzy Targalski, które według zastosowanych w książce kryteriów też można byłoby zaliczyć do grona "resortowych dzieci". Co więcej, skłonił Kanię do wyznania, że jej mama też była w PZPR, co skwitował słowami: "Czyli w twoim wypadku partyjność jednego z rodziców nie miała na ciebie wpływu? Innym to wypominasz".
Tylko kilka godzin trzeba było czekać, by ktoś na prawicy uznał taką postawę Mazurka za zdradę. A właśnie tak można odczytać artykuł, który pojawił się na Niezależnej. Mazurkowi dostało się w nim konkretnie za stwierdzenie, że Targalski pisząc książkę "Resortowe dzieci" wzniósł się na "Himalaje hipokryzji i komizmu".
"Targalski od momentu premiery książki stał się obiektem bezpardonowych, nierzadko prostackich ataków. Wszystkie mają jedną wspólną cechę. Lis, Olejnik i reszta przypominają, że dr Targalski – jako student należał do PZPR, ale 'zapominają', że rzucił legitymacją już w 1979 r. i mocno zaangażował się w działalność opozycyjną. Do mainstreamowego chóru bezmyślnie przypominającego o epizodzie z życia dr Jerzego Targalskiego dołączył Robert Mazurek" – można przeczytać w tekście.
Cytowany jest w nim również dr Krzysztof Łazarski, prodziekanem Uczelni Łazarski, a w latach 70. i 80. opozycjonista, który ponoć pamięta zaangażowanie Targalskiego w opozycję. "Olejnik, Żakowski, Lis to środowisko, z którym nie miałem i nie chcę mieć do czynienia, ale Roberta Mazurka czytywałem i dlatego tak zirytowały mnie tezy przez niego stawiane. Sugerowanie, że Jerzy mógłby być 'resortowym dzieckiem', jest niedorzeczne" – przekonuje.
Mazurka skrytykował też na Twitterze Samuel Pereira, dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie". Napisał, że publicysta "Rzeczpospolitej" chamsko zaatakował Kanię, m.in. mówiąc do niej, że "życia jej nie starczy", by osiągnąć poziom Piotra Zaremba.