Wypełnienie elektronicznego wniosku – 5 minut, 4 zł za parking, i 40 minut w kolejce do okienka, ale satysfakcja, że jednym kliknięciem mogę teraz pokazać figę Tuskowi i Rostowskiemu, bezcenna.
Już 1 kwietnia tego roku 16 mln osób płacących składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych będzie musiało zdecydować, jaka część ich oszczędności emerytalnych (całość czy tylko obligacje Skarbu Państwa) zostanie przetransferowana do ZUS.
Radzę nie odkładać decyzji na ostatnią chwilę. Policzyłem, że gdyby wszyscy postanowili przyjść do najbliższego z 300 biur ZUS, to na każdy dzień akcji (decyzję można podjąć do 31 lipca) przypadałoby 500 petentów do obsłużenia. Zakładając 5 minut na każdego, wyjdzie 40 roboczogodzin na dobę. Tyle, że ZUS pracuje przez 8 dziennie. Politycy i urzędnicy liczą, że część z ubezpieczonych nie przyjdzie do urzędów i dadzą się ostrzyc jak owce z około połowy emerytalnych oszczędności. Jednak i tak, ani mi się śni, stać w kolejkach z pozostałymi.
Internety za 100 mln
Właśnie ruszyła kampania reklamowa zachęcająca do zarejestrowania elektronicznego profilu w ZUSie. Dzięki niemu można, tak jak w banku, sprawdzać przez internet stan konta emerytalnego, wyliczyć przyszłą emeryturę, monitorować przepływ składek.
Chylę czoła przed instytucją, która 13 lat po powstaniu pierwszego polskiego wirtualnego banku wprowadziła elektroniczny system obsługi klientów. Postęp technologiczny kosztował ponad 100 mln zł z dotacji unijnego programu Innowacyjna Gospodarka.
Opłacało się. Normalnie systemem PUE ZUS skrót od Platformy Usług Elektronicznych ZUS (kto wymyśla te nazwy?!) nie zainteresowałby się pies z kulawą nogą. W pierwszym roku działania z 16 mln osób płacących składki zarejestrowało się w nim niespełna 100 tys.
Jednak teraz system jest jak znalazł. Zarejestrowanych jest już 392 tys. osób i szybko przybywa. Powód? Dzięki PUE w prosty sposób będzie można zatrzymać środki na koncie. Właśnie trwają przygotowania do wprowadzenie elektronicznej deklaracji w sprawie transferu kapitału z OFE do ZUS. Przypomnijmy, że politycy licząc na nasze lenistwo założyli, że brak reakcji ubezpieczonych oznacza ich zgodę na przeniesienie całego kapitału do ZUS.
Na kłopoty awatar
Trzeba przyznać, że urząd sporo wydał na takie bajery jak awatary, czyli wirtualni doradcy, którzy poprowadzą nas za rączkę po świecie, deklaracji, składek, waloryzacji i kapitały początkowego. Można też skonsultować się telefonicznie z „żywym doradcą”. Nie wiem czy to już pierwszy efekt kampanii reklamowej ale strona pue.zus.pl ładuje się tak wolno jak lejący się keczup (sprawdzone o rożnych porach na komputerze domowym, redakcyjnym i tablecie).
Poszedłem więc do kuchni zrobić herbatę, a kiedy wróciłem mogłem, już wypełnić wniosek. Zaledwie kilka rubryk. Czas poświęcony na formalności wynosi 5 minut, a z przejrzeniem regulaminu wydłuża się do kwadransa. Niestety, choć platforma jest elektroniczna urząd i tak wymaga aby potwierdzić dane osobiście. Wyjątkiem są osoby już zarejestrowane na innej urzędowej platformie ePUAP oraz posiadacze podpisów elektronicznych.
Wycieczka do urzędu to problem, bo większość biur ZUS otwarta jest w godzinach 7.30-15.30. Trzeba urwać się z pracy albo wstawać skoro świt. Przymykam oko na drobne niedogodności. W okolicach mojego „ulubionego ” ZUSu Ochota nie sposób zaparkować samochodu. Jest parking dla interesantów, ale minimalna opłata wynosi 4 zł (godzina). To więcej niż w centrum stolicy. Krnąbrnych i cwaniaków, którzy próbowaliby nie zapłacić ostrzega powieszona w widocznym miejscu blokada na koło.
Opłacam parking, biorę numerek, czekam w 7-osobowej kolejce do stanowiska w wnioskami. „Czyli moje 40 lat pracy się liczy?”„Nie będę znowu stał w kolejce 2 godziny!” „Proszę pani ja miałem zrobiony tomograf...” - dochodzą mnie strzępy rozmów obok
Po ok. 40 minutach potwierdzam swoje dane odpowiadając na dwa pytania z poufnego kwestionariusza. Nieoficjalnie dowiaduję się, że "zusowscy" informatycy już przygotowują wniosek w sprawie deklaracji o transferze środków z OFE do ZUS. Teraz będę go miał w zasięgu kilku kliknięć.
I to wszystkie dobre wiadomości. Na koncie w ZUS w 15 lat pracy zebrałem około 100 tys. zł kapitału, podobnie w OFE. Jednak moja emerytura będzie niska, około 40 proc. ostatniej płacy. Pozostaje pokochać pracę i oszczędzać.