"Sprzyjająca PiS decyzja, motywowana wyłącznie poglądami politycznymi" – tak o decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie raportu Antoniego Macierewicza o WSI, mówi w "Bez autoryzacji" poseł Twojego Ruchu Artur Dębski. "Nie mam wątpliwości, że to poglądy, zwłaszcza jednej z zastępczyń pana prokuratora generalnego, zdecydowały o takim orzeczeniu" – przekonuje.
Prokuratura rozgrzeszyła Antoniego Macierewicza za raport z likwidacji WSI. Stwierdziła, że nie może odpowiadać, bo za swoją pracę nie dostawał pensji, a poza tym myślał, że pisze prawdę. To co, teraz uznamy, że prokuratorzy są pisowscy?
Nie należy generalizować, ale trzeba stwierdzić, że niektóre osoby z gabinetu zastępców prokuratora generalnego Seremeta na pewno nie przeprowadziły tej sprawy rzetelnie. W tym wypadku można mówić o sprzyjającej PiS decyzji, która motywowana była wyłącznie poglądami politycznymi. Nie mam wątpliwości, że to poglądy, zwłaszcza jednej z zastępczyń pana prokuratora [chodzi o Marzenę Kowalską - red.], zdecydowały o takim orzeczeniu.
Na jakiej podstawie pan tak twierdzi?
Obserwując historię jej kariery to jest wręcz sprawa ewidentna. Poza tym samo uzasadnienie decyzji jest niedopuszczalne. Jak można stwierdzić, że Macierewicz nie był urzędnikiem publicznym, a raport nie był dokumentem urzędowym i na takiej podstawie umorzyć sprawę? W tym wypadku okazuje się, że można, bo Macierewicz ma w prokuraturze "swoich ludzi", więc prokuratura jest mu bardzo przychylna.
Janina Paradowska snuje na blogu spekulacje, że być może prokuratorzy patrzą na sondaże i widzą, że bliżej do władzy jest dziś PiS...
Gdyby tak rzeczywiście było, to znaczy, że konieczna jest rewolucja. Ja uważam, że już sam fakt, iż taka myśl pojawia się w głowach Polaków, każe radykalnie zreformować prokuraturę. My od początku zwracamy uwagę, że prokuratura to niemalże państwo w państwie. Czas i moment na zmiany jest najlepszy z możliwych. Nie może być tak, że urzędnik, który dopuścił się przestępstwa, ma umorzone postępowanie, a ściga się tylko osoby spoza polityki czy z partii, które w sondażach wypadają gorzej.
Jak pan sobie wyobraża tę "rewolucję" po decyzji w sprawie Macierewicza?
Samo nieprzyjęcie sprawozdania pana Seremeta przez premiera powinno skutkować odwołaniem prokuratora generalnego i wszystkich jest zastępców. Jednak dziś to jest praktycznie zadanie niewykonalne. Potrzebny jest nowy człowiek, wizjoner, który przekona Sejm, że trzeba natychmiastowych prac nad ustawą o prokuraturze.
Janusz Palikot mówi, że chce wsadzić Macierewicz do więzienia. To także pana cel?
Palikot używa figury retorycznej, bo tak jak większość Polaków uważa, że Macierewicz powinien stanąć przed sądem. Ten przekaz musi być tak mocny. Dzięki niemu zainteresowaliśmy problemem wszystkich najważniejszych ludzi w państwie. Gdyby Janusz nie mówił tak ostro, nie byłoby tematu.
To jak pan sobie wyobraża pociągnięcie polityka PiS do odpowiedzialności? I jaką rolę ma tu grać komisja śledcza, którą w jego sprawie chcecie powołać?
Rzeczywiście, na komisję śledczą nalegamy. Już 10 stycznia złożyliśmy w Sejmie wniosek. To jest idealna w tej chwili instytucja, skoro organy państwa są bezsilne. Sygnał, jaki dał Macierewicz, jest przerażający. Oznacza, że w Polsce można zgodnie z prawem ujawnić nazwisko oficera wojskowego bądź cywilnego wywiadu. Ja znam taki konkretny przypadek, ale nie podam nazwiska. Jak polski wywiad ma teraz przekonać do współpracy obywateli innych państw, skoro obserwujemy taką bezkarność.
Komisja śledcza, a potem co? Jaka przyszłość likwidatora WSI?
Gdybym był republikaninem, to powiedziałbym, że jest taki jeden wymiar kary, który powinien otrzymać…
Jaki? Niech pan nie zostawia niedomówień.
Niech lepiej tak pozostanie, bo ja jestem cywilizowanym człowiekiem. Znając rozmiar szkód, jakie wyrządził Macierewicz, różne wnioski do głowy przychodzą. Ale w tej chwili jako demokrata stoję na stanowisku, że taka osoba powinna na zawsze zniknąć z życia publicznego.