Internet bywa niekiedy nazywany ściekiem. Użytkownicy sieci potrafią być przecież bezlitośni nawet dla bogu ducha winnych ludzi i nie wybaczają żadnej, nawet najmniejszej wpadki. Są jednak tacy, którzy z jakichś powodów zapewnili sobie "internetowy immunitet". Ich sieć kocha i nie pozwala powiedzieć na nich złego słowa.
Żaden Polak w historii nie miał szans na taką karierę w motorsporcie, jak on. Bo niewielu ma porównywalny talent. W masowej wyobraźni sporty motorowe nad Wisłą wciąż jednak raczkują i większość kibiców Roberta Kubicy dowiedziało się zapewne o jego istnieniu 10 września 2006 roku, gdy Polsat niespodziewanie zmienił ramówkę, by na żywo pokazać jak pierwszy Polak zdobywa miejsce na podium Grand Prix Formuły 1.
Zaufali oni później tym, którzy o Kubicy czytali w niszowych magazynach motoryzacyjnych, gdy jako nastolatek zachwycał jeszcze na torach kartingowych, a później w seriach wyścigowych, o istnieniu których wielu jego kibiców do dziś nie ma nawet pojęcia. Ta narastająca od lat legenda i wyjątkowy chart ducha Roberta Kubicy zapewniły mu coś, na co liczyć może niewielu. Jego niepowodzenia nie tylko nie są bezlitośnie punktowane przez internautów. Ci, którzy tylko spróbują potraktować go normalną sieciową miarą, muszą liczyć się z internetowym linczem.
Przekonał się o tym kilka dni temu bloger naTemat, Aleksander Pociej. Senator Platformy Obywatelskiej nie mając (jak się wydaje) pojęcia o motorsporcie, postanowił w dość kontrowersyjny sposób wykorzystać błąd Roberta Kubicy w Rajdzie Monte Carlo do zilustrowania swoich opinii na temat bezpieczeństwa na drogach. Gdyby dotyczyło to kogo innego, senatorski wpis miałby pewnie rzeszę fanów. Od kilku dni kibice Roberta Kubicy przepuścili jednak bezpardonowy atak na Pocieja. Nieco spokojniej w tajniki rajdów senatora postanowił wprowadzić tylko inny bloger naTemat - Jakub Kozal.
Robert Kubica jedzie po ciemku w Janner Rallye
Taki talent gwarantuje Robertowi Kubicy względy internautów.
Fenomen immunitetu Kubicy być może najcelniej ujął jednak dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Cezary Gutowski. "Żyjemy w świecie pozbawionym autorytetów. I jedną z bardzo niewielu postaci publicznych z naszego kraju, która swoją postawą i osobowością zasługuje na miano autorytetu, jest Robert Kubica" - napisał na Facebooku.
Justyna Kowalczyk
Immunitet w sieci ma także Justyna Kowalczyk. Genialna biegaczka narciarska nie należy do tych gwiazd sportu sportu, które wszyscy uwielbiają. O jej krnąbrnym charakterze przekonuje się najczęściej trener Aleksander Wierietielny. Kowalczyk nie jest pupilką w środowisku narciarskim. I to nie tylko ze względu na zazdrość rywalek o jej talent. To wszystko świetny materiał nie tylko dla komentatorów sportowych, ale i mediów plotkarskich. Kiedy jednak tylko ktokolwiek bierze się za krytykowanie formy lub decyzji startowych Justyny Kowalczyk, natychmiast ściąga na siebie gniew kibiców. Także tych, którzy w życiu nie mieli nart na nogach.
Paweł Zarzeczny należy do najmniej predestynowanych do komentowania sportów narciarskich dziennikarzy sportowych (a może i jakiejkolwiek dyscypliny...), ale gdy jako jeden z niewielu skrytykował decyzję Justyny Kowalczyk o nagłym wycofaniu się z Tour de Ski, wszystkie komentarze do jego słów skupiły się na tym, że "Królowej Zimy" nikt nie ma prawa krytykować. Na to, że walkę o punkty w klasyfikacji generalnej odpuściła ze względu na chęć zamanifestowania swojego niezadowolenia, a nie ze względów stricte sportowych nikt już nie zwracał uwagi.
Papież Franciszek
Polski internet kocha jednak nie tylko rodaków. Najlepszym dowodem tego jest papież Franciszek. Nowy przywódca Stolicy Apostolskiej w zaledwie kilka miesięcy podbił serca nie tylko katolików, ale nawet ateistów. Sympatycznego hierarchę z Argentyny trudno krytykować nawet antyklerykałom, z którymi co chwila próbuje nawiązać dialog. Jego bezpretensjonalny styl bycia przekonał nawet tych, którzy czuli przedtem spory dystans do Benedykta XVI.
To wszystko sprawiło, iż przyćmił nawet dotychczasowe gwiazdy polskiej sieci. Dobitnie odczuł to Wojciech Cejrowski - skrajny konserwatysta, ale i była twarz TVN-u. Dotąd był więc popularny w bardzo różnorodnych środowiskach. Szczególnie za bezpardonowe i zwykle celne komentarze. To zmieniło się w ułamku sekundy, gdy tylko w sieci pojawił się cytat z Cejrowskiego, w których ten komentował "okropne buciory i słabe gadane" Ojca Świętego. Od tego czasu opinie Cejrowskiego przestały być podzielanie nie tylko w mediach mainstreamowych, ale nawet miejscach w sieci takich, jak Fronda i Rebelya.
Janusz Korwin-Mikke
Specyficzną czułością internautów cieszy się też Janusz Korwin-Mikke. Politykom trudno zachować sympatię wszystkich, ale w sieci nikt nie może równać się pod tym względem z liderem Kongresu Nowej Prawicy. Gdyby wybory odbywały się na podstawie sieciowych sondaży, wygrałby je w cuglach. Kiedy inni politycy za drobne faux pas spotykają się z internetowym linczem, jemu w sieci płazem potrafią uchodzić nawet tak kuriozalne stwierdzenia, jak te o paraolimpijczykach.
Jakimś cudem wierna rzesza internautów pomogła mu przetrzymać tamtą burzę i będzie przy nim jeszcze długo. Dziś wciąż jest murowanym faworytem mnóstwa użytkowników sieci. Tylko w internecie tylu Polaków wciąż wierzy, że kolejne wybory wreszcie padną jego łupem.
Pamiętaj, świat cię za takie fochy przestał lubić już dawno temu. Na przykład za zarzucanie konkurentkom stosowania dopingu, gdy z całej czołówki za doping to pauzowałaś tylko ty chyba. CZYTAJ WIĘCEJ
Wojciech Cejrowski
o papieżu Franciszku
Jak widzę go w niechlujnych butach, w szatach liturgicznych, kiedy sprawuje liturgię, jest namiestnikiem Jezusa Chrystusa na Ziemi, Króla Królów, to oczekiwałbym, żeby nie miał tych okropnych buciorów. CZYTAJ WIĘCEJ
Janusz Korwin-Mikke
przed paraolimpiadą w 2012 roku
W społeczeństwie obowiązuje zasada: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”, więc i oglądanie – godnych podziwu skądinąd - wysiłków para-sportowców może przynieść - przejściowe, na szczęście - zaburzenia w motoryce!). Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety. CZYTAJ WIĘCEJ