Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej uważa, że Mariusz Trynkiewicz był już pewien wyjścia na wolność. I dlatego ktoś przyniósł mu jego "skarby". - Nie wiem, gdzie to trzymał, bo podejrzewam, że starannie przeszukiwano jego celę - mówiła posłanka PO. Czyli tłumaczeń władzy z podejrzanych wydarzeń ciąg dalszy.
Gdy tylko pojawiła się informacja o tym, że w celi Trynkiewicza znaleziono materiały pornograficzne, które mogą zatrzymać przestępcę w więzieniu, w sieci zawrzało. Wielu dziennikarzy - w tym wielu śledczych - dość jasno wyraziło pogląd, że sprawa śmierdzi na kilometr manipulacjami ze strony władzy.
Niektórzy politycy PO nieśmiało próbowali na Twitterze zbijać te wypowiedzi, ale niezbyt im się to udało. Również posłanka PO Elżbieta Radziszewska, szefowa komisji ds. służb specjalnych, w programie "Kropka nad i" twierdziła, że informacje o materiałach ją zaskoczyły.
- Ale tak sobie pomyślałam, że chyba Trynkiewicz jest już przekonany, że jutro wychodzi, więc zbiera swoje skarby, żeby je ze sobą zabrać - stwierdziła posłanka PO. - Nie wiem, gdzie to trzymał, bo podejrzewam, że starannie przeszukiwano jego celę. Kto mu dostarczył, też nie wiem - oświadczyła.
Radziszewska dodała, że dla niej bardziej zastanawiające są znalezione w celi Trynkiewicza zęby ludzkie. Posłanka wyjaśniła, że seryjni mordercy "mają swoje fetysze" i takie przedmioty, związane ze zbrodniami, mają im przypominać "radość, poczucie spełnienia".
- Słyszałam, jak jeden z dziennikarzy śledczych o tym mówił, że te fotomontaże były w formie klaseru, czyli bardzo zadbane, jak album - podkreśliła Elżbieta Radziszewska. Oczywiście pomysłu na to, jak w najbardziej pilnowanej celi w Polsce miałby nagle znaleźć się klaser ze zdjęciami porno, posłanka nie miała. Przekonywała jednak, że przecież Trynkiewicz "kontaktował się ze światem", więc "ktoś trzymał dla niego te materiały". - Na pewno prokuratura wyjaśni, skąd one się wzięły - dodała Radziszewska.
Co zaskakujące, Zbigniew Ziobro, który również był gościem Moniki Olejnik, zapytany o możliwość podrzucenia przez władzę tych materiałów, odpowiedział, że "nie szedłby tak daleko, jeśli chodzi o podejrzenia".