Pamiętacie jeszcze Dominique'a Strauss-Kahna? Większość ludzi na świecie kojarzy go dziś nie jako sprawnego szefa MFW, a skandalistę i luksusowego stręczyciela. Okazuje się jednak, że we Francji wciąż może on liczyć na... prezydenturę. Jest liderem sondażu, który dobitnie ilustruje, jak bardzo Francuzi są zawiedzeni rządami prezydenta Francoisa Hollande'a.
Francuzi niezbyt mogą przyzwyczaić się do wyboru, którego dokonali przed dwoma laty powierzając klucze do Pałacu Elizejskiego Francoisowi Hollande'owi. Już przed kilkoma tygodniami socjalista otrzymał rekordowo niski wynik w badaniach zaufania społecznego. Teraz okazuje się, że większość obywateli Francji na jego miejscu widziałaby już nawet skompromitowanego byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique'a Strauss-Kahna.
Sondaż, którego nie może być...
Takie zaskakujące dane przynosi najnowszy sondaż agencji BVA, który miał być opublikowany na łamach "Parisien Magazine". Ostatecznie do tego nie doszło, ponieważ redakcja pisma miała uznać, iż mogłoby to doprowadzić do rozpętania dyskusji nad powrotem osławionego DSK do życia publicznego. Wyniki badania opinii Francuzów na temat potencjalnych następców obecnego prezydenta ujawniła jednak AFP.
Dzięki temu dowiadujemy się, iż oskarżanego m.in. o uczestnictwo w zorganizowanej grupie luksusowych stręczycieli Dominique'a Strauss-Kahna na miejscu Francosia Hollande'a widziałoby aż 56 proc. respondentów. To przynajmniej jakiś dobry znak dla francuskich socjalistów, z którymi przez lata związany był przecież DSK. Reszta jego najpoważniejszych kontrkandydatów - z jednym wyjątkiem - reprezentuje bowiem prawą stronę francuskiej sceny politycznej.
Socjaliści w odwrocie?
Na 53 proc. poparcie mógłby bowiem liczyć dziś także były premier Francji Alain Juppé, a 49 proc. Francuzów jest gotowych poprzeć kolejny raz kandydaturę byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. W Partii Socjalistycznej na najpoważniejszego konkurenta Francoisa Hollande'a wyrasta tymczasem młody minister spraw wewnętrznych Manuel Valls, na którego dziś oddanie głosu rozważałoby 48 proc. obywateli Francji.
Komentarze do tego sondażu skupiają się jednak przede wszystkim na Strauss-Kahnie. Były szef MFW wciąż ma bowiem problemy z wymiarem sprawiedliwości ze względu na bujne życie erotyczne, ułatwianie przyjaciołom kontaktów z luksusowymi prostytutkami i finansowaniem tego ze środków prowadzonych przez niego organizacji. Dominującym komentarzem we francuskich serwisach jest zdanie "każdy lepszy od Hollande'a".
Upadek
Pierwsze komentarze w Polsce zwracają tymczasem uwagę na swego rodzaju upadek moralny we francuskiej polityce. "Jakiś totalny brak autorytetów już w tym kraju... Plejada pajaców i zboczeńców", "Nie kumam jak można popierać stręczyciela seksualnego. Francuzi są jak Włosi" - piszą na Twitterze zaskoczeni Polacy.