W Europie inspirowana nazizmem impreza w modnej restauracji byłaby międzynarodowym skandalem. Czy podobnie oceniona zostanie ta, którą zorganizowano w "Gasthof zur Gemütlichkeit" w Minneapolis przez specyficznych rekonstruktorów historycznych zza oceanu?
Zarówno wspomniani rekonstruktorzy, jak i szefostwo ekskluzywnego lokalu z niemiecką kuchnią nie widzą w tym nic złego. Okazuje się zresztą, że Amerykanie zafascynowani historią III Rzeszy bawią się w ten sposób już od szesnastu lat. Od sześciu zabawa jeszcze bardziej przypomina klimat Berlina z II wojny światowej, bo spotykają się w restauracji "Gasthof zur Gemütlichkeit", która słynie za oceanem z serwowania najlepszych specjałów kuchni niemieckiej.
By imprezowa rekonstrukcja historyczna była pełna, Amerykanie nie tylko zakładają mundury galowe hitlerowców, ale i przyozdabiają znaną w Minneapolis restaurację w inne typowe nazistowskie symbole. Nie może więc zabraknąć swastyki wyeksponowanej gdzie tylko się da.
Zaskoczonym dziennikarzom ze Stanów Zjednoczonych organizatorzy tej co najmniej kontrowersyjnej biesiady tłumaczą jednak, iż w ich fascynacji III Rzeszą nie ma nic zdrożnego. Zresztą ma się ona sprowadzać głównie do zachwytu nad kunsztem hitlerowskiego designu, w tym mundurami zaprojektowanymi przecież przez samego Hugo Bossa.
Dzięki zajadaniu niemieckich specjałów z trupimi czaszkami na kołnierzu i ze swastyką w tle, podobno uczą też Amerykanów historii II wojny światowej. – Jeśli zakładasz niemiecki mundur, czy nawet nazistowski mundur, to nie jest od razu tak, że mówisz "Hitler był ekstra", "nienawidzę Żydów", "nienawidzę gejów", "nienawidzę demokratów" – tłumaczy Jon Boorom z WWII Historical Re-enactment Society Inc.
Jego zdaniem, taka zabawa w hitlerowców to nic innego, jak popularne w USA i na całym świecie zloty fanów komiksów czy filmów science-fiction. W ocenie Amerykanina, udawanie hitlerowca to w dzisiejszych czasach równie dobra zabawa, co wcielanie się na przykład w postacie z serialu "Star Trek". Im w Stanach więcej mówi się o tej imprezie, tym mniej chętny do rozmowy z mediami jest tymczasem właściciel restauracji Mario Pierzchalski.