
Reklama.
Najnowsze dane opublikowane przez Światową Organizację powinny niepokoić. Wynika z nich, że cztery procent wszystkich śmiertelnych przypadków na świecie jest spowodowana przez alkohol. 2,5 miliona zgonów w 2011 roku spowodowanych było piciem alkoholu. Sytuacja ta jest o tyle przerażająca, że to więcej niż zbierająca śmiertelne żniwo choroba AIDS.
Najwięcej pije się w centralnej i wschodniej Europie: 14,5 l czystego alkoholu rocznie
Europejskimi liderami w picu alkoholu są mieszkańcy Mołdawii. Według WHO, Mołdawianie spożywają rocznie 18,2 litra czystego spirytusu. Zaraz za nimi uplasowali się nasi południowi sąsiedzi - Czesi. Wypijają oni 16,5 litra czystego etanolu rocznie. Trzecie miejsce, z niewielką stratą wobec Czechów zajęli Węgrzy - 16,3 litra alkoholu.
Zgodnie z oczekiwaniami, nadal dużo pije się na wschodzie. Liderami w regionie są Rosjanie (15,8), Estończycy (15,6) oraz Ukraińcy (15,5). Nieco lepiej wypada Polska, z wynikiem 13,3 litra spożytego etanolu na głowę.
Spośród krajów Europy Zachodniej najczęściej po alkohol sięgają Holendrzy - 15,9 litra. Tuż za nimi, osiągając taki sam wynik jak Ukraińcy uplasowali się mieszkańcy Andory - 15,5 litra. Kolejnym krajem nie stroniącym od alkoholu jest Słowenia 15,2 litra.
Wyniki badań mogą dziwić ludzi myślących stereotypowo. W społecznym myśleniu, narodem najczęściej sięgającym po alkohol są Rosjanie. Również polski wynik nie wydaje się być niczym szczególnym, biorąc pod uwagę stereotyp Polaka - alkoholika. Do legendy przeszły dane dotyczące dopuszczalnego stężenia etanolu we krwi. Podaje się, że "dawka śmiertelna alkoholu wynosi 4 promile, ale nie dotyczy to Polaków i Rosjan". Ta anegdota umieszczona w encyklopedii Britannica bywa z dumą powtarzana przez polskich amatorów mocniejszych trunków.
Zaskakiwać może także niewyróżniający się wynik Niemiec - 12,8 proc. Nasz zachodni sąsiad słynie między innymi z tego, że rokrocznie od 1810 roku odbywają się w nim dożynki chmielowe czyli Oktoberfest.
- Mnie te dane nie dziwią - mówi nam Dr Bohdan Woronowicz, specjalista do spraw uzależnień od alkoholu. Większa ilość spożywanego alkoholu przez narody słowiańskie urosło do rangi mitu. - Na zachodzie Europy zawsze się dużo piło. Niezależnie czy mówimy o Francji, Włoszech czy o Mołdawii. Tam pije się słabsze trunki, ale praktycznie przez cały dzień. Sprawia to, że ci ludzie są bez przerwy na lekkim rauszu - mówi Woronowicz.
Według Bohdana Woronowicza, to właśnie mieszkańcy zachodniej Europy bardziej narażeni są na choroby wynikające z nadużywania alkoholu. Ciągłe picie wina sprawia, że znacznie łatwiej jest zachorować na marskość wątroby.