Paweł Deląg robi karierę aktorską w Rosji i zarabia tam ogromne pieniądze. Krystyna Kurczab-Redlich ostro skrytykowała go w jednym z wywiadów, teraz aktor twierdzi, że dziennikarka "chce go zdyskredytować. – Sugeruje, że jestem zdrajcą, że jestem proputinowski. (...) Nie jestem – deklaruje Deląg.
Krystyna Kurczab-Redlich skrytykowała go w jednym z wywiadów: przypomniała, między innymi, że aktor podczas ich spotkania był "oburzony" tym, co dziennikarka mówiła o Putinie. Teraz Deląg jej odpowiedział. – Krystyna Kurczab-Redlich już po raz kolejny próbuje mnie dyskredytować, sugerując, że jestem zdrajcą, czyli że jestem proputinowski, co natychmiast podchwyciły z dziką radością niektóre tabloidy w Polsce. Nie jestem – zapewnia aktor.
Aktor zauważa też, że dla Rosjan Władimir Putin jest wymarzonym przywódcą i radzi, by spróbować ich zrozumieć. Jak wyjaśnia, Rosjanie "wierzą, że tylko jeden mocny człowiek jest w stanie utrzymać porządek w tym kraju". Do tego są przekonani o tym, że Putin podniósł ich kraj z kolan i nie znają innych rządów, niż autorytarne.
– Może trzeba uszanować ich wybór? – pyta retorycznie Paweł Deląg, jednocześnie zaznaczając, że nie akceptuje agresji. I dodaje: – Jednak jak wszyscy będziemy protestować, to dialogu między Polską a Rosją nie będzie. Proszę mi pozwolić zostać marzycielem i wierzyć, że będzie pokój.