Konflikt między PiS a o. Tadeuszem Rydzykiem przybiera na sile. To szansa dla Solidarnej Polski. Szansa, która nie zostanie wykorzystana. – Nie będziemy się dogadywać, bo i o czym? To byłoby poniżej standardów, mogłoby zostać przyjęte jako prowokacja – mówi w "Bez autoryzacji" Tadeusz Cymański.
Wstydzi się pan za Nigela Farage’a, który jeszcze niedawno występował w waszym spocie, a teraz chwali Putina za skuteczność?
Tadeusz Cymański: Wypowiedź Farage’a jest kontrowersyjna, ale nie można cytować tylko jednego fragmentu, przecież on dalej krytykuje jego politykę. Kontekst był krytyczny. Dziennikarze muszą wyczuwać takie różnice. To barwny, kontrowersyjny polityk, kontrowersyjna wypowiedź i nie jestem nią zachwycony. Bo przecież słowo „podziw” ma wydźwięk pozytywny i nie powinno być używane wobec polityka, który nas naraża. Ale Farage nie zgadza się z aneksją Krymu.
Poseł Migalski chce, żebyście wystąpili z frakcji Farage’a.
Nie rozmawiałem o tym z kolegami, ale trzeba pamiętać, że mamy okres przedwyborczy. Proszę sobie przypomnieć słowa Camerona o Polakach. I wtedy nikt nie wystąpił z frakcji, do której należą brytyjscy konserwatyści. Poseł Migalski, który publicznie się przyznał, że nas oszukiwał, powinien zastanowić się w Wielkim Poście nad swoim zachowaniem i dopiero uskuteczniać takie rozgrywki.
W retoryce Solidarnej Polski, dotychczas krytykującej rząd za zadłużanie, dokonała się wielka zmiana. Beata Kempa w „Tomasz Lis na żywo” stwierdziła, że „Polska to bogaty kraj w Europie Środkowej” i powinno nas być stać na podniesienie świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych.
To, że mamy deficyt, nie znaczy, że państwo jest biedne, ono jest źle rządzone. Poza tym pani poseł powiedziała, że Polska jest bogata w Europie Środkowej. Bo nie jesteśmy bogaci w Europie, w porównaniu z Niemcami czy Luksemburgiem, ale jesteśmy relatywnie zamożni w porównaniu z otoczeniem. Nie jesteśmy tutaj pariasami i stać nas na lepszą politykę społeczną, ona jest niezbędna i wskazujemy gdzie te pieniądze są.
PiS kłóci się z o. Rydzykiem. Będziecie próbowali zająć ich miejsce, zaprosić ludzi o. Rydzyka na listy?
Nie, to błędne myślenie. Kierujemy się interesem narodowym, programem. Nie chcemy żadnych konfliktów ani wykorzystywania problemów innych. Zajmujemy się naszą walką wyborczą, prowadzimy kampanię pozytywną, bo zależy nam na dobrych relacjach z konkurentami, w tym z prawem sprawiedliwością. Nie chcemy nadużywać agresywnego języka, medialne sensacje nie będą dla nas pożywką.
Ale nie chodzi mi o atakowanie PiS-u, tylko o próbę dogadania się z o. Rydzykiem. Były takie próby?
Nie, nigdy. To stereotypy. Darzymy się sympatią z Radiem Maryja, z o. Rydzykiem, bo mamy wspólne poglądy, postulaty programowe. Jeżeli nam się udaje, to korzystamy z zaproszeń i się z tego cieszymy. Ale w konflikty nie wcinamy nosa, nie żerujemy, życzymy naszym kolegom aby także mieli dobre relacje z Radiem Maryja.
To byłoby dziwne, żeby takie sprawy rozważać, Radio samo decyduje o współpracy. Nie będziemy się dogadywać, bo i o czym? To byłoby poniżej standardów, mogłoby zostać przyjęte jako prowokacja. Mamy jasny przekaz, jesteśmy w toku kampanii, która jest coraz bardziej dynamiczna.
A propos – przygotujecie spoty?
Nie mamy finansowania z budżetu i możemy polegać tylko na sobie i na sympatykach.
Ale można je emitować w internecie, za darmo.
O tym decyduje sztab. Musimy kroić tak, jak mamy. Wiem, że są próby, ale zakres będzie skromny. To prawda, że internet jest tańszy, więc takie spoty na pewno będą.