Wojciech Penkalski przyznaje, że więzienie miało na niego duży wpływ.
Wojciech Penkalski przyznaje, że więzienie miało na niego duży wpływ. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Wojciech Penkalski to jeden z najbardziej kontrowersyjnych posłów Twojego Ruchu. I to nie ze względu na ostre wypowiedzi, tylko na więzienną przeszłość i notoryczne łamanie przepisów ruchu drogowego. Przyznaje, że nazywanie go „kryminalistą” dotyka go, ale nie ma z tym problemu. Zaznacza, że więzienie miało na niego duży wpływ.

REKLAMA
Kandydujący z listy koalicji Europa Plus Twój Ruch Wojciech Penkalski w mediach pojawia się właściwie tylko w kontekście jego przeszłości w zakładzie karnym albo kolejnych zatargów z policją. – W powszechnej opinii jestem kryminalistą, nie mam z tym problemu – stwierdził w „Więc jak?”, internetowym programie „Super Expressu”. – To boli – dodał.
Przyznał, że był grypsującym, wiec nie podawał ręki niektórym więźniom. Teraz nie ma z tym problemu, odwiedza zakłady karne. Zarzeka się, że nie próbuje się wypromować na wizytach w więzieniach. – Zbieram cięgi, doświadczam dyskryminacji. Nie może być tak, że osoba, która była w zakładzie karnym całe życie żyła z piętnem – skarżył się poseł.
Zapewnia, że dzisiaj jest już innym człowiekiem. Przekonuje, że opinie o jego ostrym, czy wręcz brutalnym zachowaniu wobec innych polityków to pomówienia. Także informacja, jakoby miał wulgarnie grozić policjantom wyrzuceniem z pracy. Sugeruje, że te zeznania policjantów mogą być wynikiem nacisków lokalnego barona PO.

Penkalski mówił, że nie zażywa narkotyków, a marihuanę palił dwa razy. Sam nie jest jej zwolennikiem, a znaczek w klapie nosi, bo identyfikuje się z niesłusznie skazanymi za posiadanie tego narkotyku.
Choć dostał zaledwie 10 miejsce na liście Europy Plus w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu warmińsko-mazurskim, zapewnia, że jest wdzięczny Palikotowi, że może wystartować. Przyznaje, że nie liczy na mandat, ale chce wesprzeć listę.

Źródło: se.pl