- Czuję się wezwany do wzięcia odpowiedzialności za to oraz do tego, by poprosić o przebaczenie za całe zło, które wyrządzili niektórzy księża za seksualne wykorzystywanie dzieci - mówił w piątek papież Franciszek.
- Kościół jest świadom wyrządzonej im krzywdy osobistej i moralnej, której dopuścili się ludzie Kościoła. A my nie chcemy zrobić kroku wstecz w podejściu do tego problemu i w karach, które muszą zostać wymierzone - mówił Ojciec Święty o ofiarach i tym, co czeka ich oprawców.
Te niezwykle ważne i oczekiwane przez wielu słowa papieża Franciszka padły przy okazji piątkowego spotkania z przedstawicielami Międzynarodowego Katolickiego Biura ds. Dzieci w Watykanie.
Jak podkreślają watykaniści, stanowczego stanowiska papieża na temat pedofilii w Kościele nie było w papierowej wersji przemówienia. Doradcy Ojca Świętego być może odradzaliby mu bowiem mówienia o problemie pedofilii wśród duchowieństwa w słowach takich, jak "nie można bawić się dziećmi!", którymi Franciszek podsumował swe wystąpienie.
Słowa obecnego przywódcy Kościoła katolickiego mogą zaskakiwać, ponieważ publicznie takiej stanowczości nie prezentowali jego poprzednicy. W czasach pontyfikatu Jana Pawła II pierwsze skandale dopiero ujawniano, a Benedykt XVI był w tej kwestii komentowania tego problemu tak powściągliwy, iż przez lata zarzucano mu bierne przyglądanie się działaniom pedofilów. Co innego potwierdzają jednak opublikowane niedawno dokumenty, według których to właśnie pontyfikat niemieckiego papieża był okresem oczyszczenia Kościoła z przestępców seksualnych.