Pierwszy spot Marka Migalskiego wywołał oskarżenia o seksizm
Pierwszy spot Marka Migalskiego wywołał oskarżenia o seksizm Fot. https://www.youtube.com/watch?v=v1NuhXRCPiU

„Obie zrobiłyśmy to z Markiem” – mówią w spocie wyborczym europosła Marka Migalskiego dwie atrakcyjne kobiety - jego asystentki. „TO” ma oznaczać osiągnięcia parlamentarzysty, ale pierwsze skojarzenie jest rzecz jasna inne. "Tania prowokacja", "seksizm pierwsza klasa" - komentują internauci.

REKLAMA
Do "zrobienia tego" z Migalskim przyznają się w spocie jego współpracowniczki. Na filmiku pokazuje się też jego asystent. "Ja też brałem w tym udział" – mówi. W końcu głos zabiera sam kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Zrobiliśmy to. Zrobiliśmy to razem z moimi asystentami. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co zrobiliśmy, wejdźcie na rozliczamymigalskiego.pl. A jeśli chcecie, byśmy robili to przez następne pięć lat, zagłosujcie na mnie" – zachęca.

Miało być dwuznacznie i zabawnie, ale, jak wskazują pierwsze komentarze, wyszło raczej niesmacznie. "Subtelność i dowcip europosła powala", "Poprzeczka żenady w tej kampanii jest zawieszona wysoko, musi się Pan bardziej starać", "Jezu, Migalski przyznaje się że wykorzystuje seksualnie asystentki i asystentów" – można przeczytać na Twitterze.
To nie pierwszy raz w tej kampanii, kiedy Migalski budzi kontrowersje. Właśnie wydał książkę "Parlament ANTYeuropejski", w której pisze o "legalnym systemie korupcji" w Unii Europejskiej. Oskarża europarlamentarzystów, że pieniądze, przywileje i życie w luksusie przysłaniają im prawdziwy sens pracy w Brukseli.