Cudowny lek na wyciągnięcie ręki. Szokujące, jak dużo tracimy zamknięci w czterech ścianach domów i biur
Co sprawia, że ludzie są szczęśliwi? Odpowiedź nie wydaje się trudna – z pewnością, gdy mają u boku ukochane osoby, są lubiani i szanowani w swojej społeczności, nie trapią się kłopotami finansowymi i angażują się w sprawy większe niż oni sami. Czy istnieją jednak jeszcze inne czynniki o decydującym wpływie na ludzkie szczęście? W książce ''Natura leczy'' jej autorka Florence Williams wykazuje, że takim języczkiem u wagi jest miejsce, gdzie spędzamy nasz czas.
Punktem wyjścia dla postawionej w tytule tezy stał się wieloletni projekt Mappines. Jego twórca George MacKerron, ekonomista z Uniwersytetu Sussex, postanowił stworzyć wielki zbiór danych za sprawą dziesiątków tysięcy ochotników (dołączyła do nich i Williams), których zadaniem było opisanie swojego nastroju dwukrotnie w ciągu dnia. Wbudowany w aplikację GPS miał za każdym razem sprawdzać miejsce, w którym znajdował się wysyłający odpowiedź uczestnik. Największą zmienną odzwierciedlającą szczęście okazała się lokalizacja. Jak podkreśla jednak autorka, do zajęcia się tym tematem skłoniły ją głównie osobiste doświadczenia związane z przeprowadzką z sielskiego górzystego miasteczka Boulder do przytłaczającego atmosferą Waszyngtonu.
Florence Williams to amerykańska dziennikarka i pisarska zafascynowana naturą. W swojej najnowszej książce dostarcza dowodów na to, jak duże znaczenia w odczuwaniu przez człowieka szczęścia odgrywa miejsce, jakim ''oddycha''•Facebook / florencewilliamsauthor + Wydawnictwo UJ
Zagłębiając się w całą materię, redaktorka przygląda się licznym badaniom o odważnych tezach, fascynującym przebiegu eksperymentów czy też zaskakujących wnioskach. Choć jednym z fundamentów publikacji są cytaty naukowców specjalizujących się w biologii, psychologii i medycynie, zarówno rozmowy z nimi, jak i opisy ich prac badawczych, przelane zostały na papier kwiecistym przystępnym dla ''mieszczucha'' językiem kogoś, kto na co dzień czerpie z przyrody pełnymi garściami i jest w pełni świadomy korzyści płynących z tego bliskiego kontaktu.
Zgodnie z najlepszymi zasadami dziennikarskiego rzemiosła Williams nie ogranicza się do roli biernego obserwatora. Na własnej skórze doświadcza efektów relacjonowanych badań, biorąc udział w programach realizowanych na styku przyroda-zdrowie. Towarzyszymy jej, gdy poznaje tajniki shirin-yoku ("leśnych kąpieli" w zaciszu japońskich lasów), poddaje się rygorowi obozów survivalowych czy spaceruje po lesie z monitorującym jej mózg zestawem EEG. W poszukiwaniu prawdy o związku ludzkości z naturą śledzimy jej podróż obejmującą przystanki od Stanów Zjednoczonych, przez Szkocję i Finlandię, aż po Japonię.
Mimo osobistej wiary w zbawienny wpływ flory i fauny na nasze zdrowie autorka podchodzi do przeprowadzanych badań oraz ich wyników jak przystało na rasowego dziennikarza – z dużą dawką sceptycyzmu. Zawodowy warsztat nakazuje jej dociekać, czy za ogłaszanymi w świecie odkryciami stoją faktycznie twarde naukowe fakty, czy też idealizacja natury przez autorów tych deklaratywnie przełomowych prac badawczych. Z książki bije więc głęboki szacunek dla czytelnika, który ma dzięki niej nie tyle stać się fanatycznym ''zielonym'' wyznawcą i nieprzejednanym wrogiem technologii, ile bardziej otwartą na świat jednostką, świadomą tego, jak czasami niewiele trzeba, by poczuć się lepiej i znaleźć szczęście. Florence Williams tłumaczy, jak obcowanie z naturą wpływa na ludzki mózg • YouTube / Town Hall Seattle
– Jeżeli ta książka ma jakiś dominujący temat, to jest nim myśl, że im większa dawka kontaktu z naturą, tym większe korzyści – akcentuje w epilogu autorka. – Starając się uchwycić kwintesencję wszystkiego, czego się dowiedziałam, wymyśliłam niezwykle proste zakończenie: Wychodź na świeże powietrze, często, czasami w dzikie okolice. Zabierz przyjaciół lub nie. Oddychaj – radzi czytelnikowi w zakończeniu.
Przykładowe ilustracje, jakie znajdziemy w książce ''Natura leczy''•Materiał prasowy
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Jagiellońskiego