Prokuratura oskarża byłego ministra sportu w rządzie PO-PSL. Chodzi o zeznania majątkowe

Adam Nowiński
Andrzej B. były minister sportu w rządzie PO-PSL, został oskarżony o zaniżenie posiadanych pieniędzy w zeznaniach majątkowych. Chodzi o sześć dokumentów z lat 2011-2013 ujawnionych przez łódzką delegaturę CBA. Zdaniem śledczych zeznania te są fałszywe. Ponadto były minister miał zaniżyć swoje dochody na łączną kwotę ponad 120 tys. zł.
Andrzej B. były minister sportu został oskarżony o oszustwa majątkowe, których miał dokonać w latach 2011-2013. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Nawet 5 lat więzienia grozi Andrzejowi B., byłemu ministrowi sportu w latach 2013-2015, który miał dopuścić się nieprawidłowości w zeznaniach majątkowych.

Jak podaje "Onet", chodzi o sześć dokumentów, które B. złożył w latach 2011-2013.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która zajmuje się sprawą, prok. Łukasz Łapczyński, powiedział, że prokuratura na poczet grożących oskarżonemu kar ustanowiła hipotekę przymusową na nieruchomości w kwocie 300 tys. zł.

O co konkretnie chodzi?
Według prokuratury B. w zeznaniu majątkowym za 2010 r. miał zaniżyć wysokość posiadanych środków pieniężnych o ponad 125 tys. zł, nie wykazać ponad 70 tys. zł dochodów i źródła ich pochodzenia oraz nie ujawnić samochodu osobowego.


W tym samym roku w kolejnych oświadczeniach były minister sportu miał ponownie zaniżyć wysokość posiadanych środków o ponad 66 tys. zł, w następnym o 85 tys. zł, za 2011 r. o ponad 77 tys. zł i w 2012 o ponad 16 tys. zł, przy czym zdaniem śledczych miał nie wykazać źródła pochodzenia dochodów na ponad 127 tys. zł. We wszystkich oświadczeniach miał przemilczeć fakt posiadania Peugeota z 2007 r.

Z kolei w oświadczeniu z 2013 r. już jako minister sportu i turystyki, B. zaniżyć miał o ponad 31 tys. zł wysokość posiadanych środków. Byłego ministra oskarża się też o podanie nieprawdy w deklaracji podatkowej, w której miał nie wpisać ponad 120 tys. zł dochodu co narazi mogło Skarb Państwa na stratę ponad 40 tys. zł z tytułu potrącanego podatku.

Andrzej B. w sprawie nieprawidłowości był już przesłuchiwany w 2016 roku. Jak podaje rzecznik prokuratury, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, odmówił złożenia wyjaśnień, ale odpowiadał na pytania prokuratora.

Źródło: "Onet"