Był lakiernikiem i blacharzem, a teraz pracuje w salonie kosmetycznym. Ten Polak łamie stereotypy

Katarzyna Michalik
Kiedy wyobrażamy sobie wizytę w salonie kosmetycznym, najczęściej zakładamy, że zabieg, na który się zapiszemy, będzie wykonywała kobieta. To stereotypowe myślenie jest coraz częściej przełamywane i okazuję się, że mężczyźni wcale nie są w tym fachu gorsi, a mogą być wręcz lepsi niż kobiety. Dowodem na to jest Mariusz Łuckiewicz, który zmienił swoje życie o 180 stopni kiedy zamienił warsztatu samochodowego na salon kosmetyczny.
Mariusz Łuckiewicz kiedyś pracował w warsztacie samochodowym,w którym zajmował się lakiernictwem i blacharstwem. Teraz jest specem od makijażu permanentnego Fot. Archiwum prywatne
Z warsztatu samochodowego do salonu kosmetycznego
Makijaż permanentny to zabieg, na który decyduje się coraz więcej Polek, dbających o siebie i ceniących wygodę. Wykonywanie go przypomina robienie tatuażu, a na celu ma poprawę wyglądu i zniwelowanie niedoskonałości - uzupełnienie brwi, podkreślenie oka czy skorygowanie kształtu ust. Co sprawiło, że za ten fach zabrał się Mariusz Łuckiewicz, który do tej pory zajmował się… lakiernictwem?

– Wcześniej, przez około 5- 6 lat, zajmowałem się motoryzacją, przede wszystkim lakiernictwem i blacharstwem. Do zaciekawienia się makijażem permanentnym namówiła mnie bliska osoba – mówi naTemat Mariusz Łuckiewicz z białostockiego salonu LAOI. – Zawsze interesowałem się rysunkiem, szkicowaniem i zawsze też miałem do tego rękę. Rok temu zdecydowałem się na szkolenie z makijażu permanentnego i złapałem bakcyla.




– Ja po prostu lubię dziarać, a jeśli do tego dochodzi uśmiech na twarzy klientki, która dzięki mnie może poczuć się piękniejsza to jest to najlepsze uczucie, jakiego można doświadczyć.