Straż Marszałkowska chyba nie poznała niepełnosprawnego posła. "Kazano mi natychmiast wracać do środka!"

Tomasz Ławnicki
Zachowanie Straży Marszałkowskiej związane z protestem opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie staje się coraz bardziej kuriozalne. Na jakiej podstawie do Sejmu wpuszczono np. szefów PFN, a szefowej PAH-u nie? Trudno się domyślić. Dlaczego protestującym niepełnosprawnym nie pozwolono na spacery? Też sensownego wyjaśnienia brak. W tym całym zamieszaniu niepełnosprawny poseł PO Marek Plura (obecnie w Parlamencie Europejskim, wcześniej przez dwie kadencje przy Wiejskiej) też usłyszał od funkcjonariuszy SM, że spacer już dziś był i że ma wracać do środka.
Z relacji posła PO Marka Plury wynika, że Straż Marszałkowska nie poznała, że jest parlamentarzystą. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
"Nawet w kryminale, stosując surowe kary, nie można pozbawić osadzonego prawa do spaceru" – zwrócił uwagę Władysław Frasyniuk, który w czasach PRL był za kratami za swoją opozycyjną działalność. "Chcecie wprowadzać represje w Sejmie? Zapytajcie klawiszy gdzie są granice" – podsumował, komentując decyzję o tym, że protestujący wraz z rodzicami niepełnosprawni Adrian i Kuba dostali od marszałka Sejmu zakaz wyjścia na spacer. Stało się to tuż po tym, jak przed gmachem Sejmu obaj rozmawiali z Janiną Ochojską.
Na zdjęciu posłowie Sławomir Piechota i Marek Plura.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta