"Nikt nie jest brudny". Matka protestujaca w Sejmie odpowiada na słowa marszałka o "zagrożeniu epidemiologicznym"

Mateusz Marchwicki
Spotkanie marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z mieszkańcami Krokowej na Pomorzu odbiło się szerokim echem w mediach. Padły tam słowa o "wykorzystywaniu dzieci" do działań politycznych oraz o "zagrożeniu epidemiologicznym". Właśnie to ostatnie ma być powodem zamknięcia Sejmu. Pojawiła się już jednak odpowiedź na tłumaczenia marszałka Karczewskiego.
Wpis jednej z matek protestujących w Sejmie to odpowiedź na słowa marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego o "zagrożeniu epidemiologicznym". Fot. facebook.com/kasia.milewicz.75
– Są określone ramy, jest sytuacja jaka jest, jest również epidemiologiczna sytuacja. To są osoby, które długo przebywają w jednym miejscu, więc też jest zagrożenie epidemiologiczne. Więc też nie może być sytuacji takiej, że wszyscy przychodzą, odwiedzają się i spotykają – stwierdził w sobotę Stanisław Karczewski. Na odpowiedź ze strony protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów niepełnosprawnych nie trzeba było długo czekać.
"Panie marszałku senatu, panie Karczewski, proszę się nie ośmieszać. Są dostępne dla nas prysznice codziennie. Wszyscy się kąpiemy, nikt nie jest brudny. Jest też winda. Nie ma i nie będzie żadnej epidemii, chyba, że sami do niej doprowadzicie" – tak brzmi facebookowy wpis Katarzyny Milewicz, jednej z matek protestujących w Sejmie. Umieszcza w nim także zdjęcia sejmowej łazienki, z której korzystają niepełnosprawni i ich opiekunowie. Wpis doczekał się wielu komentarzy, w którym internauci popierają postulaty protestujących i życzą im wytrwałości.


Przypomnijmy, protest trwa już ponad miesiąc. Rodzice i opiekunowie niepełnosprawnych domagają się od rządu 500 złotych dodatku w gotówce. Rząd twierdzi, że takiego wydatku nie wytrzymałby budżet. W zamian zaproponował 500 złotych, ale w postaci ulg i zniżek przy zakupie sprzętu medycznego, lekarstw i środków higienicznych.