Saramonowicz w punkt o zadymach po meczu Lecha z Legią. Wymienia Kaczyńskiego, Szydło i zakonników z Jasnej Góry

Rafał Badowski
Skandalem zakończył się mecz decydujący o mistrzostwie Polski pomiędzy Legią Warszawa a Lechem Poznań. Został on przerwany po tym, jak kibole poznańskiej drużyny rzucili na boisko świece dymne, a potem wbiegli na murawę i musiała interweniować policja. Po meczu wybuchły zamieszki. Z kolei "fani" Legii Warszawa zatrzymali hamulcem ręcznym pociąg, którym wracali do stolicy. Wybryki pseudokibiców skomentował w swoim stylu reżyser Andrzej Saramonowicz, który nie ma wątpliwości, że winę za eskalację przemocy ponoszą rządzący.
Zamieszki po przerwanym meczu Lech Poznań - Legia Warszawa w ostatniej kolejce Ekstraklasy. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta
Zdaniem Andrzeja Saramonowicza, kibole czują się dziś w Polsce bezkarni. Artysta przypomina słowa Jarosława Kaczyńskiego, że "kibice, tak jak inni obywatele, mają prawo do poglądów politycznych, a na stadionach panują te same reguły co w całym kraju, czyli jest wolność słowa". Wskazuje też na słowa Beaty Szydło do kiboli, które brzmiały: "Wierzę, że również z Państwa wsparciem uda się zrealizować dobrą zmianę, dzięki której każdy Polak będzie czuł się dobrze w swoim kraju i będzie dumny z ojczyzny".