"Jest umowa z prezesem PiS. Możemy im pomóc". Tak partia Morawieckiego seniora dogadała się z Jarosławem Kaczyńskim

Katarzyna Zuchowicz
Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło kolejną listą swoich kandydatów na prezydentów i burmistrzów miast. Są na niej synowie niektórych polityków, jest członek Klubów Gazety Polskiej, byli włodarze, a jeden, z Kołobrzegu, miał nawet kiedyś związki z PO. Ale jest też jeden szczególny kandydat, który potwierdza, że w wyborach samorządowych partia Jarosława Kaczyńskiego najwyraźniej znalazła nowego koalicjanta. Wiadomo też, że wyborach do sejmików wojewódzkich, jego kandydaci mają startować z list PiS. – Trudno, żebyśmy nie współpracowali – słyszymy.
Przedstawiciele Wolnych i Solidarnych wystartują w wyborach do sejmików wojewódzkich w list PiS. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Ten kandydat to poseł Ireneusz Zyska. W 2007 roku startował do Sejmu jako osoba bezpartyjna, ale z ramienia PiS. Potem był w Kukiz'15, ale przeszedł do Wolnych i Solidarnych – ugrupowania Kornela Morawieckiego, które jako partia zaczęło się tworzyć w ubiegłym roku.





"To łączenie Zjednoczonej Prawicy "
Umowa miała być ustna, raczej nie na piśmie. – Z tego co wiem żadnych pisemnych umów nie zawierano, bardziej są to ustalenia dżentelmeńskie – twierdzi w rozmowie z naTemat Edyta Kubik ze struktur dolnośląskich WiS. Ją również pytamy o umowę, o ustalenia w sprawie prezydentów i burmistrzów. – Na ten temat też były prowadzone rozmowy – odpowiada. Wybór Ireneusza Zyski na kandydata PiS tłumaczy następująco:
Edyta Kubik
Wolni i Solidarni

Były prowadzone rozmowy przewodniczącego partii Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim o współpracy w wyborach samorządowych i jest to wynikiem tych rozmów.

Jak odbierać ten wspólny start? Edyta Kubik: – W bardzo prosty sposób. Jest to łączenie Zjednoczonej Prawicy dla dobra Polski.

"Mamy wspaniałych kandydatów"


Szef zachodniopomorskich struktur nie chce zdradzić nazwisk, bo jeszcze oficjalnie ich nie ogłoszono. Kornel Morawiecki był za granicą, wszyscy z niecierpliwością czekają na konferencję prasową, która ma się odbyć w przyszłym tygodniu. – W sejmiku wojewódzkim jest 5 okręgów. W każdym okręgu dajemy co najmniej jednego super przedstawiciela. A jeżeli PiS będzie potrzebował większej pomocy, to dajemy jeszcze więcej. Mamy wspaniałych ludzi. Na razie ustaliliśmy, że chcemy dać pewniaki – twierdzi.

"Kornel dał nam wolną rękę"
Nasi rozmówcy mówią, że odgórna umowa dotycząca współpracy przy wyborach do sejmików jest ogólnopolska, w pozostałych kwestiach Kornel Morawiecki dał im w regionach wolną rękę. Oni wiedzą najlepiej, jak wygląda lokalna współpraca z PiS. Sami mogą ocenić, czy w nią wchodzić.

– Marszałek senior przedstawił sprawę tak: do sejmików jest porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim i jest to umowa ustna. A jeśli chodzi o pozostałą część wyborów to idziemy osobno, ale zostawia pełnomocnikom wolną rękę. Jeśli w danym regionie będzie jakieś porozumienie z PiS dotyczące prezydentów miast czy wybory do rad miasta, to podejrzewam, że o tym decydują pełnomocnicy w danym terenie – mówi naTemat Krystyna Szkutnik, pełnomocnik z województwa podkarpackiego.

Tu, w Rzeszowie, Wolni i Solidarni wystawiają swojego kandydata na prezydenta. Nie wystąpi on pod sztandarem PiS. – Mamy zupełnie osobną listę i osobnego kandydata. W tej chwili jesteśmy w trakcie różnych rozmów – podkreśla Krystyna Szkutnik.

W przypadku Ireneusza Zyski wątpliwości nie było. – Zawsze był blisko PiS. Nawet jego obecność w ugrupowaniu Kukiza niewiele zmieniała, bo jego działania pokazały, że nie zawsze zgadzał się z klubem, a prawie zawsze zgadzał się z PiS. Przypuszczam, że w niewielu pisowcach jest tyle wartości Prawa i Sprawiedliwości, co w Kornelu Morawieckim i Ireneuszu Zysce. Te osoby wybitnie i ideowo zgadzają się z PiS – ocenia Cezary Kuriata, radny PiS z Wałbrzycha.

"Nie jesteśmy masochistami"
Przedstawiciele WiS wyraźnie dają jednak do zrozumienia, że umowa, umową, ale nie oznacza ona, że wszystko, co robi PiS będą ślepo akceptować.

– Możemy u nas mocno wspomóc PiS. Choć PiS-em nie jesteśmy i mamy swoje opinie na jego temat. Dla mnie jest zbyt radykalny. To, co dobre dla nas w PiS będziemy popierać, a to co niedobre – nie. Nie jesteśmy masochistami – zaznacza Zbigniew Pomieczyński.

Dodaje, że jest zadowolony, bo nawet na ścianie wschodniej Wolni i Solidarni są dosyć mocni. – W całej Polsce zaistniejemy – wierzy.