"Jest umowa z prezesem PiS. Możemy im pomóc". Tak partia Morawieckiego seniora dogadała się z Jarosławem Kaczyńskim
Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło kolejną listą swoich kandydatów na prezydentów i burmistrzów miast. Są na niej synowie niektórych polityków, jest członek Klubów Gazety Polskiej, byli włodarze, a jeden, z Kołobrzegu, miał nawet kiedyś związki z PO. Ale jest też jeden szczególny kandydat, który potwierdza, że w wyborach samorządowych partia Jarosława Kaczyńskiego najwyraźniej znalazła nowego koalicjanta. Wiadomo też, że wyborach do sejmików wojewódzkich, jego kandydaci mają startować z list PiS. – Trudno, żebyśmy nie współpracowali – słyszymy.
"To łączenie Zjednoczonej Prawicy "
Umowa miała być ustna, raczej nie na piśmie. – Z tego co wiem żadnych pisemnych umów nie zawierano, bardziej są to ustalenia dżentelmeńskie – twierdzi w rozmowie z naTemat Edyta Kubik ze struktur dolnośląskich WiS. Ją również pytamy o umowę, o ustalenia w sprawie prezydentów i burmistrzów. – Na ten temat też były prowadzone rozmowy – odpowiada. Wybór Ireneusza Zyski na kandydata PiS tłumaczy następująco:
Jak odbierać ten wspólny start? Edyta Kubik: – W bardzo prosty sposób. Jest to łączenie Zjednoczonej Prawicy dla dobra Polski.Były prowadzone rozmowy przewodniczącego partii Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim o współpracy w wyborach samorządowych i jest to wynikiem tych rozmów.
"Mamy wspaniałych kandydatów"
Szef zachodniopomorskich struktur nie chce zdradzić nazwisk, bo jeszcze oficjalnie ich nie ogłoszono. Kornel Morawiecki był za granicą, wszyscy z niecierpliwością czekają na konferencję prasową, która ma się odbyć w przyszłym tygodniu. – W sejmiku wojewódzkim jest 5 okręgów. W każdym okręgu dajemy co najmniej jednego super przedstawiciela. A jeżeli PiS będzie potrzebował większej pomocy, to dajemy jeszcze więcej. Mamy wspaniałych ludzi. Na razie ustaliliśmy, że chcemy dać pewniaki – twierdzi.
"Kornel dał nam wolną rękę"
Nasi rozmówcy mówią, że odgórna umowa dotycząca współpracy przy wyborach do sejmików jest ogólnopolska, w pozostałych kwestiach Kornel Morawiecki dał im w regionach wolną rękę. Oni wiedzą najlepiej, jak wygląda lokalna współpraca z PiS. Sami mogą ocenić, czy w nią wchodzić.
– Marszałek senior przedstawił sprawę tak: do sejmików jest porozumienie z Jarosławem Kaczyńskim i jest to umowa ustna. A jeśli chodzi o pozostałą część wyborów to idziemy osobno, ale zostawia pełnomocnikom wolną rękę. Jeśli w danym regionie będzie jakieś porozumienie z PiS dotyczące prezydentów miast czy wybory do rad miasta, to podejrzewam, że o tym decydują pełnomocnicy w danym terenie – mówi naTemat Krystyna Szkutnik, pełnomocnik z województwa podkarpackiego.
Tu, w Rzeszowie, Wolni i Solidarni wystawiają swojego kandydata na prezydenta. Nie wystąpi on pod sztandarem PiS. – Mamy zupełnie osobną listę i osobnego kandydata. W tej chwili jesteśmy w trakcie różnych rozmów – podkreśla Krystyna Szkutnik.
W przypadku Ireneusza Zyski wątpliwości nie było. – Zawsze był blisko PiS. Nawet jego obecność w ugrupowaniu Kukiza niewiele zmieniała, bo jego działania pokazały, że nie zawsze zgadzał się z klubem, a prawie zawsze zgadzał się z PiS. Przypuszczam, że w niewielu pisowcach jest tyle wartości Prawa i Sprawiedliwości, co w Kornelu Morawieckim i Ireneuszu Zysce. Te osoby wybitnie i ideowo zgadzają się z PiS – ocenia Cezary Kuriata, radny PiS z Wałbrzycha.
"Nie jesteśmy masochistami"
Przedstawiciele WiS wyraźnie dają jednak do zrozumienia, że umowa, umową, ale nie oznacza ona, że wszystko, co robi PiS będą ślepo akceptować.
– Możemy u nas mocno wspomóc PiS. Choć PiS-em nie jesteśmy i mamy swoje opinie na jego temat. Dla mnie jest zbyt radykalny. To, co dobre dla nas w PiS będziemy popierać, a to co niedobre – nie. Nie jesteśmy masochistami – zaznacza Zbigniew Pomieczyński.
Dodaje, że jest zadowolony, bo nawet na ścianie wschodniej Wolni i Solidarni są dosyć mocni. – W całej Polsce zaistniejemy – wierzy.