Szykuje się sądowa batalia między Justyną a Piotrem Żyłą. "Justyna nie da się tak po prostu wyrzucić z domu"
Wygląda na to, że niedługo rozpocznie się batalia sądowa między Piotrem a Justyną Żyłą. Walka skoczka, który wybrał kochankę, i żony, która pokazała wdzięki w "Playboyu", będzie toczyła się przede wszystkim o dom wart około 1 mln zł.
Okazuje się, że Justyna Żyła włożyła dużo czasu i serca w stworzenie gniazdka dla całej rodziny. – To wszystko jest dla niej strasznie niesprawiedliwe. W końcu ziemię pod dom dała rodzina Justyny. Owszem on płacił, ale to ona miała na głowie nie tylko dzieci, ale i całą budowę. Od wjazdu pierwszej koparki była tam cały czas, nawet gotowała robotnikom. Zajęła się aranżacją ogrodu, to ona sadziła wszystkie kwiatki i drzewa. Więc też swój wkład miała. Ale prawo mówi jasno – skoro nie mieli rozdzielności majątkowej, wszystko mają wspólne i muszą się dzielić. Justyna nie da się jednak tak po prostu wyrzucić z domu – dodawał informator dziennika.
Przypomnijmy, że Justyna Żyła po igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu powiadomiła na Instagramie, że jej mąż ma kochankę. Tak rozpętała się burza medialna, a Justyna Żyła stała się mikrocelebrytką. Kobieta wzięła nawet udział w rozbieranej sesji dla "Playboya". Zdjęcia zrobiono w góralskim domu, gdzie znalazł się m.in. obraz Matki Boskiej. "Super Express" nieoficjalnie podał, że żona polskiego skoczna otrzymała za sesję fotograficzną 40 tys. zł. Ostatnio zdjęcia Justyny Żyły ostro skomentowała Anna Mucha. – Myślę, że przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie, kto robił te zdjęcia i w jakich warunkach pracował. Są wyjątkowo niedobre. I, moim zdaniem – i nie mam zamiaru być skromna – "Playboy" skończył się na mojej sesji – przekonywała aktorka.
źródło: "Super Express"