Zwolnili niepełnosprawną, bo nie spodobał im się jej pies asystujący. "Wytykali mnie palcami"
Historia Kingi Śniegockiej to kolejny już przykład na to, z jak dużymi problemami zmagają się niepełnosprawni. Kobieta przez trzy miesiące była zatrudniona w firmie Solid Security (obecnie Work & Security), gdzie zajmowała się monitorowaniem alarmów. I choć uzyskała pozytywną opinię pracodawcy, to nie przedłużono jej umowy. Wszystko dlatego, że pracownica zaczęła przychodzić do biura z psem asystującym – relacjonowała niepełnosprawna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
O problemach osób niepełnosprawnych w ostatnim czasie jest głośno. W Sejmie niepełnosprawni i ich opiekunowie protestują już od 18 kwietnia. Rząd dotychczas nie znalazł rozwiązania, które odpowiadałoby oczekiwaniom protestujących w Sejmie. Minister finansów Teresa Czerwińska i szefowa resortu rodziny Elżbieta Rafalska potwierdziły ostatnio wprowadzenie podatku solidarnościowego. Zapłaciliby go najlepiej zarabiający, których dochody wynoszą ponad 87 tys. zł miesięcznie. Tak uzyskane pieniądze pozwoliłyby na sfinansowanie pomocy państwa dla opiekunów niepełnosprawnych. Pomysł nie spodobał się jednak protestującym. Przyznali, że rząd ich ignoruje i buduje system opieki od tyłu.
O tym, z jakimi problemami zmagają się przy szukaniu pracy niepełnosprawni, napisała na przykładzie historii 47-letniego Radosława dziennikarka naTemat Daria Różańska. Ale z drugiej strony - nie brak też przykładów pozytywnych, jak ten o niewidomym sprzedawcy w stołecznej Arkadii.
źródło: "Gazeta Wyborcza"