"Nas szantażować tak nie będziecie". Aż trudno uwierzyć, jak premier Morawiecki podsumował protest niepełnosprawnych

Piotr Burakowski
Protest niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie pokazał prawdziwą twarz Prawa i Sprawiedliwości. Teraz sytuację próbuje ratować Mateusz Morawiecki. Premier zorganizował konferencję prasową, podczas której nie szczędził krytyki opozycji, a przy okazji zachwalał działania PiS na rzecz spraw społecznych. – Jesteśmy rządem najbardziej wrażliwym społecznie. Chcę się dziś zwrócić więc do przedstawicieli drugiej strony politycznej, którzy chcieli zbić kapitał na ludzkim nieszczęściu – przekonywał szef rządu.
Mateusz Morawiecki zarzucił opozycji "szantaż" w sprawie protestu w Sejmie. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
– Drodzy państwo, nas szantażować tak nie będziecie, bo mój rząd jest bardzo wrażliwy społecznie, a przedstawiciele turboliberalnej opozycji nie zrobili nic, by poprawić los niepełnosprawnych. (...) Wydajemy około 40 mld złotych rocznie na te kwestie, to są pieniądze wyrwane z wyłudzeń VAT. Więc takie gierki i awantury z wykorzystaniem osób pokrzywdzonych przez los nie będą tolerowane przez nas. W ten sposób państwo z nami nie wygracie – dodawał Mateusz Morawiecki.

Morawiecki jak TVP
Morawiecki, podobnie jak prezydent Andrzej Duda, twierdził, że "rząd chce prowadzić dialog" z niepełnosprawnymi. Problem w tym, że dotychczas PiS i TVP przedstawiali protestujących jako tych, którzy nie są gotowi do rozmowy, podczas gdy w trakcie trwania protestu to jego uczestnicy byli niemal ciągle ignorowani przez rządzących. – Rząd PiS nie zamykał oczu na problemy osób niepełnosprawnych. Rozmawiałem z protestującymi w Sejmie niemal natychmiast, gdy rozpoczęli protest – tłumaczył Mateusz Morawiecki.


Owszem, szef rządu zobaczył się z niepełnosprawnymi. Wygłaszał suche komunały, które nie wytrzymały w zderzeniu z autentycznymi emocjami ludzi pokrzywdzonych przez los i problemami opiekujących się nimi rodzin. Chorzy nie byli zadowoleni z propozycji premiera i kontynuowali protest.

Przypomnijmy, że Telewizja Polska stawała wręcz na uszach, by protestujący zostali przedstawieni jako "awanturnicy" (takiego słowa użyto wobec nich w "Wiadomościach"), którzy są niezdolni do dialogu, a sam protest traktują jako polityczny. Drugą metodą było pokazanie, że to PiS zrobiło najwięcej dla niepełnosprawnych, podczas gdy opozycja wykorzystała protest w walce o poparcie.