Ujawniono, dlaczego Kaczyński zwlekał z decyzją w sprawie posła Pięty. Prezes PiS leczy nie tylko kolano

Adam Nowiński
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Jarosław Kaczyński nie mógł podjąć decyzji w sprawie posła PiS Stanisława Pięty, bo walczył z infekcją. Dlatego też nie przeszedł jeszcze operacji kolana. To po raz kolejny pokazuje jak bezradne jest Prawo i Sprawiedliwość bez swojego lidera.
Jarosław Kaczyński miał podobno ostatnio walczyć z infekcją kolana. Dlatego też miałaby przesunąć się jego operacja kolana i... decyzja w sprawie Pięty. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Dlaczego tak późno zapadła jakakolwiek decyzja? Według ustaleń "Gazety Wyborczej" początkowy brak reakcji ze strony PiS był spowodowany tym, że Jarosław Kaczyński nie wydał polecenia, jakie stanowisko w tej sprawie ma zająć partia. Ma to związek z jego stanem zdrowia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że planowana operacja kolana do dziś się nie odbyła, bo "wdało się zakażenie". Bez wyleczenia infekcji zabieg nie jest możliwy.

Przypomnijmy, że Kaczyński leży w szpitalu od początku maja. Niedługo minie miesiąc. Do opinii publicznej docierają sprzeczne informacje co do jego stanu zdrowia i leczenia, jakiemu jest poddawany.


Kaczyński od dłuższego czasu nie wypowiada się publicznie i nie ma żadnych jego zdjęć, a władze szpitala wprowadziły pełną blokadę informacji. Wiedzę na temat stanu zdrowia prezesa ma tylko wąskie grono zaufanych ludzi. Nawet ważni posłowie PiS nic nie wiedzą. Przekonują jednak, że w poniedziałek w szpitalu Kaczyński osobiście podpisał wniosek dyscyplinarny w sprawie Pięty. Na razie dalsze losy Pięty pozostają w zawieszeniu.

Sama afera spadła na PiS jak grom z jasnego nieba. Obrońcy moralności i ogniska domowego musieli zmierzyć się ze skandalem obyczajowym z posłem Stanisławem Piętą w roli głównej. Wszystko za sprawą wywiadu, jakiego udzieliła tabloidowi "Fakt" Izabela Pek – modelka i dziennikarka.

W pierwszych doniesieniach o romansie Stanisława Pięty pisano o tym, że polityk uwiódł "kobietę z prowincji" i że ma ona na imię Joanna. Szybko okazało się, że ani to Joanna, ani kobieta z prowincji. "Super Express" opublikował tekst, w którym poinformował, że chodzi o Izabelę Pek, osobę świetnie znaną w środowisku "dobrej zmiany".

Wydaje się, że początkowo politycy PiS nie umieli sobie z tym faktem poradzić. Partia Jarosława Kaczyńskiego przez długi czas nie mogła zająć stanowiska w sprawie afery związanej z posłem Stanisławem Piętą. Powtarzali, jak Jacek Sasin, że "nie lekceważą sprawy", zamiast wyciągnąć od razu konsekwencje.