Sławoj Leszek Głódź był współpracownikiem służb specjalnych PRL?! Tak ma wynikać z akt IPN
Gdy arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pracował w Watykanie, wywiad wojskowy traktował go jako swojego informatora. Tak wynika z dokumentów, które do niedawna znajdowały się w zbiorze zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej – informuje dziennik "Rzeczpospolita" i portal Onet.
W 1983 r. "Barcz" poinformował centralę w Warszawie, że poznał bliżej księdza Głódzia. Jego zdaniem był odpowiednim kandydatem na informatora. Miał być dobrze zorientowany w tematyce społecznej i politycznej w Polsce. Charakteryzowano go jako osobę, która "należy do grupy młodych księży, stanowiących swego rodzaju 'lobby' wywierające wpływ na decyzje papieskie w sprawach polskich", ale nie tylko. Znaczenie miał też fakt, że w latach 1980-1981 był kapelanem białostockiej Solidarności. Nadano mu kryptonim BA-10.
Barcz miał uzyskać od księdza między innymi charakterystyki "pracowników poszczególnych sekcji watykańskich", członków polskiego episkopatu, "grup nacisku działających w Watykanie" i ich międzynarodowych powiązań, a także "zbadać, czy będzie możliwe uzyskiwanie informacji o rozmowach głowy naszego episkopatu z papieżem i o treści tych rozmów".
źródło: "Rzeczpospolita"