"Fakt": Dorota P. nie żyje. Była jednym z najważniejszych świadków w sprawie Tomasza Komendy

redakcja naTemat
W jednym ze szpitali we Wrocławiu w sobotę zmarła Dorota P. – poinformował "Fakt". Kobieta była kluczowym świadkiem w sprawie Tomasza Komendy. Sam niesłusznie skazany zaliczył ją do grona sześciu osób, które według niego były odpowiedzialne za jego oskarżenie.
Dorota P. była jednym z najważniejszych świadków w sprawie Tomasza Komendy. Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Gazeta
Według informacji, do których dotarli dziennikarze "Faktu", Dorota P. miała trafić do szpitala w czwartek w zeszłym tygodniu z powodu duszności. Trzy dni później zmarła. – Kilka tygodni wcześniej leżała dłużej w szpitalu, ale po wyjściu nie narzekała na problemy zdrowotne. To bardzo dziwne, że Dorota zmarła akurat teraz – powiedział tabloidowi jeden z bliskich znajomych kobiety.

Pojawiają się także informacje, że śledczy interesowali się Dorotą P. od ponad roku. – Kilka razy ją przesłuchiwali. Opowiadała, że zabierali ją do ciemnych pomieszczeń, straszyli, a później badali wariografem, jakby chcieli coś na niej wymusić – opowiada znajomy kobiety. "Fakt" przypomniał też swoje doniesienia sprzed kilku miesięcy dotyczące przeszłości kobiety. W latach 90. miała być prostytutką, która „obracała się w kręgu wrocławskich policjantów i prokuratorów”.


Przypomnijmy, że według medialnych doniesień to właśnie Dorota P. miała być kobietą, która wrobiła Tomasza Komendę w morderstwo. Miała złożyć obciążające go zeznania, chociaż alibi dawało mu kilkanaście osób. Nie sprawdzono także, że sąsiadka była mało wiarygodnym świadkiem – w 1994 r. złożyła nieprawdziwe doniesienie o tym, że jej konkubent Bogdan B. się nad nią znęca.

źródło: Fakt