Sumienie choć trochę ruszyło Trumpa i pomogła Ivanka. Dzieci nie będą oddzielane od rodziców
Zdjęcia i nagrania z tego, co dzieje się na granicy amerykańsko - meksykańskiej, chyba nikogo nie mogą pozostawić niewzruszonym. Zgodnie z wprowadzoną przez Donalda Trumpa zasadą "zero tolerancji", nielegalna imigracja jest przestępstwem kryminalnym. Każdy imigrant trafia więc do więzienia. A że najczęściej ludzie chcą się dostać do USA z rodzinami, dzieci brutalnie są oddzielane od rodziców i trafiają do specjalnych schronisk. Po tym jak świat usłyszał płacz dzieci wzywających "Mamusiu!", "Tatusiu!", Trump wykonał w końcu ruch - zmienił prawo, ale... nie do końca.
Do sumienia Donalda Trumpa próbowali przemówić jego polityczni przeciwnicy, Demokraci. Potem w szeregach Republikanów pojawiły się głosy, że odbieranie dzieci matkom jest po prostu niemoralne. Później głos zabrał choćby amerykański Episkopat, a nawet papież Franciszek, wprost potępiając politykę imigracyjną Trumpa. Prezydenta - jak piszą amerykańskie media - sumienie ruszyło wtedy, gdy do zmiany prawa nakłoniła go jego córka Ivanka, matka trojga dzieci. Przyznał, że córka, poruszona zdjęciami rozdzielanych rodzin, zapytała go, czy może to powstrzymać.
źródło: whitehouse.gov