Nieoficjalnie wiadomo, o czym była "tajna narada" PiS. To przez nią marszałek nie pojechał do Niemiec
Wygląda na to, że Marka Kuchcińskiego czekają duże zmiany. Zaplanowane na 20 czerwca wspólne posiedzenie prezydiów Sejmu i Bundestagu nie odbyło się, bo ważniejsze były "tajne obrady" Prawa i Sprawiedliwości. Już prawdopodobnie wiadomo, czego dotyczyły – z nieoficjalnych informacji wynika, że rozmawiano o losach Kuchcińskiego, który idzie w odstawkę. Dziennik "Rzeczpospolita" podaje, że w roli marszałka Sejmu najpewniej zastąpiłaby go Małgorzata Wassermann. Jest jednak jedno "ale".
Dodajmy, że Wassermann jest obecnie kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa. Dlatego przejęłaby stanowisko po Kuchcińskim, o ile nie wygrałaby z obecnym prezydentem Jackiem Majchrowskim, który rządzi miastem już czwartą kadencję. Wcześniej obstawiano raczej, że Kuchcińskiego zastąpiłaby Beata Mazurek.
Przypomnijmy, że Marka Kuchcińskiego krytykują ostatnio nawet politycy PiS. "On już chyba całkiem zwariował!" – wypowiedział się dla "Faktu" o marszałku jeden z posłów partii Jarosława Kaczyńskiego. To był komentarz do nowego zarządzenia Kuchcińskiego. Po cichu, tylnymi drzwiami, wprowadził on kuriozalny pomysł – zwołanie każdej komisji sejmowej miałoby się dokonywać jedynie za zgodą najważniejszej osoby w izbie niższej parlamentu. Zgoda wicemarszałka nie wystarczy. Ale to wciąż mało – pisma składane w tym temacie mogą być... tylko na zielonym papierze.
źródło: "Rzeczpospolita"