Bronił Komendy, ale i tak trafił na jego "czarną listę". Adwokat tłumaczy, czemu mu to zrobiono
Tomasz Komenda utworzył swoją własną "czarną listę". Znalazł się na niej między innymi jego pierwszy obrońca Michał Kelm, który - zdaniem niesłusznie skazanego - dopuścił się poważnego uchybienia. – Taki obraz na pewno zwiększa prawdopodobieństwo wysokiego odszkodowania – komentuje sam adwokat w rozmowie z portalem wp.pl. Przekonuje przy tym, że też się czuje ofiarą tej sprawy i spirali nienawiści, jaka wokół niego się wytworzyła.
Adwokat przekonuje, że był jedyną osoba, która – nie będąc powiązana z Komendą rodzinnie – stała po jego stronie. I to wbrew organom państwa, opinii publicznej i mediom. – Spirala nienawiści wobec pana Komendy dotykała wielokrotnie również mnie: otrzymywałem listy z pogróżkami, wyszydzano moich najbliższych, w trakcie przerw w rozprawach obrażano nie tylko Tomasza Komendę, ale i mnie. Nie zniechęciło mnie to, aby przez kilka lat rzetelnie chronić interesów oskarżonego – przekonuje.
Michał Kelm w 2008 r., kiedy zajmował się sprawą Tomasza Komendy.•Fot. Dariusz Gorajski / Agencja Gazeta
Tomasz Komenda domaga się teraz wielomilionowego odszkodowania. Michał Kelm twierdzi, że trafił na "czarną listę" Komendy po jego wypuszczeniu z więzienia, wcześniej zaś był traktowany jako sojusznik niesłusznie skazanego. – Dopiero teraz, po uniewinnieniu, gdy oboje są w innym otoczeniu, przeczytałem w mediach o wyrzutach wobec mnie. I jako doświadczony adwokat-praktyk dobrze to rozumiem w wymiarze taktycznym – taki bowiem obraz na pewno zwiększa prawdopodobieństwo wysokiego odszkodowania – wyjaśnia.Oskarża, bo chce większego odszkodowania
Przypomnijmy, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany na 25 lat odsiadki za gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Został ostatecznie uniewinniony przez Sąd Najwyższy.
źródło: Wirtualna Polska