"Kobiety potrzebują o wiele więcej zaangażowania". Dworczyk kuriozalnie tłumaczy 170 tys. zł na wizaż dla Szydło

Piotr Burakowski
Dla szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka wydatek rzędu 170 tys. zł na wizażystki dla Beaty Szydło to rzecz zupełnie naturalna. – Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie wydaje ani złotówki na wizaż premiera Mateusza Morawieckiego – powiedział w Radiu Zet szef Kancelarii Premiera. Dodał jednak, że "nie widzi niczego nadzwyczajnego" w tym, że szefowie rządu korzystają z usług wizażystów. Argumentuje to tym, że "świat się profesjonalizuje i polityka się profesjonalizuje".
Michał Dworczyk tłumaczy, dlaczego Beata Szydło potrzebowała wizażu za niemal 170 tys. zł. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Przypomnijmy, że Beata Szydło ceni sobie nie tylko mniej lub bardziej gustowne broszki. Była szefowa rządu stawia także na urodę – i to taką spod znaku dużych pieniędzy. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów od marca do grudnia 2017 roku przeznaczyła na wizaż m.in. dla Beaty Szydło 169,9 tys. zł. To wyliczenia Najwyższej Izby Kontroli, które ujawnia posłanka PO Izabela Leszczyna. NIK ma poważne zastrzeżenia do usług wizażu, jakie zlecała w ostatnim czasie KPRM.


NIK podaje, że wizażem w Kancelarii Premiera zajmowały się trzy firmy, które otrzymały w ciągu kilku miesięcy 2017 roku 167,9 tys. zł z publicznych pieniędzy. Jest to o tyle ciekawe, że w latach 2014-2016 na podobne usługi kancelaria wydała "tylko" 107,2 tys. zł. Jakby tego było mało, uwagę NIK przykuła jedna z faktura z 13 grudnia 2017 roku, a więc już za kadencji Mateusza Morawieckiego jako premiera. Kwota na niej wystawiona opiewała na 49 tys. zł, a więc o ponad 90 proc. więcej niż szacunkowa cena jednej usługi. Przedstawiciele KPRM rozłożyli bezradnie ręce, nie będąc w stanie uzasadnić, skąd tak duża suma.

źródło: Radio Zet