Futbolowa egzekucja w Moskwie! Belgowie marnowali stuprocentowe szanse, ale i tak upokorzyli Tunezję

redakcja naTemat
Może Tunezja nie należy do największych futbolowych potęg, ale w eliminacjach do rosyjskiego mundialu pokazywała się z bardzo dobrej strony. Piłkarzy z Afryki Północnej nie spisywano więc na pewną porażkę w Grupie G. W sobotnie popołudnie Belgowie pozbawili jednak Tunezyjczyków wszelkich nadziei na pozostanie w grze o mistrzostwo. I to w niezwykle dotkliwy sposób.
Belgia pokonała Tunezję 5:1. Spotkanie grupy G MŚ w Rosji to była futbolowa egzekucja. Fot. screen Россия 1
Piłkarski dramat Tunezji rozpoczął się już na samym początku spotkania rozgrywanego w Moskwie. Już w 6. minucie podyktowano karnego dla Belgów, którego łatwo w gola zamienił Eden Hazard. Zaledwie dziesięć minut później Belgowie znowu mieli powody do radości, gdyż wynik podwyższył Romelu Lukaku.

Nieco nadziei w serca Tunezyjczyków wlał Dylan Bronn, który w 18. minucie strzelił gola kontaktowego. Ten "kontakt" między Tunezją i Belgią utrzymywał się jednak tylko do końca pierwszej połowy. Kilka chwil przed zejściem do szatni na 3:1 podwyższył Lukaku.


Druga połowa zamieniła się już tylko w futbolową egzekucję. W 51. minucie czwartą bramkę dla Belgów zapewnił Hazard. Gdyby zawodnicy z Belgii postarali się jeszcze bardziej, Tunezja mogłaby przegrać znacznie bardziej dotkliwie. Przy wyniku 4:1 zaczęło im jednak brakować dokładności i zmarnowali kilka wręcz stuprocentowych szans na kolejne bramki.

Pomimo tego, w 90. minucie Michy Batshuayi dość łatwo zdobył gola na 5:1. Nie była to jednak ostatnia bramka tego spotkania. Drugiego "honorowego gola" w 91. minucie zdobył dla Tunezji Wahbi Khazri.

Takie rozstrzygnięcie oznacza, iż zawodnicy z Belgii mogą być już pewni awansu z fazy grupowej, gdyż to ich drugie zwycięstwo w Grupie G. Tunezyjczyków po dwóch porażkach czeka już tylko pożegnalne spotkanie. W ostatniej kolejce tej grupy Belgowie zmierzą się z pierwszym naprawdę silnym rywalem, czyli Anglikami. Tunezyjczycy zagrają natomiast z Panamczykami.