Kibice mają prawo zachowywać się w taki sposób po cyrku Polaków na mundialu. "To był odwzajemniony romans z piłkarzami"
Część Polaków hejtuje piłkarzy za to, co odstawili na mundialu w Rosji. Druga część kibiców broni Lewandowskiego i spółki, dla odmiany hejtując... kibiców, którzy "zostawili" kadrę". Cały szkopuł w tym, że Polacy mieli święte prawo mieć duże oczekiwania. Balonik mógł być napompowany (czy w którymś kraju nie był?), a kadra miała obowiązek sprostować tym oczekiwaniom. W końcu są profesjonalistami i za to dostają pieniądze. Polacy nawet przełknęliby te porażki, gdyby tylko na boisku zobaczyli klasę. Tymczasem nie było ani zwycięstwa, ani dobrej gry.
Tak wielki turniej to modelowy przykład podstawowej zasady sportu: wszystko jest możliwe, a turniejowy kopciuszek może niezwykle dużo namieszać. Jednak polscy kibice pod pojęciem "wszystko", mieli raczej na myśli wyjście z grupy, a potem "jakoś to będzie". Dlatego mając to wszystko na uwadze nie ma absolutnie nic złego w żalu, rozczarowaniu i złości na polską kadrę, która nie tylko odpadła – bo nie to jest problemem. Problemem jest fakt, że zrobili to w tak żenujący sposób, do którego polscy kadrowicze nas przyzwyczaili. Koszmary z przeszłości wróciły.
Nie będzie nawet żalu
Pol zwraca uwagę na słabe elementy polskiego zespołu. To nie tylko przygotowanie fizyczne i psychiczne, ale także konkretni zawodnicy, którzy nie powinni zagrać w tym turnieju. – Adam Nawałka zawsze zadziwiał nas wybieranymi piłkarzami i ich ustawieniami. Zawsze się to jednak sprawdzało. Do tego mundialu. Milik? Obsadzony fatalnie. Kuba Błaszczykowski? Nawałka nie dostrzegł tego, że to już nie te lata i sześciomiesięczna przerwa zrobiła swoje. Kamil Grosicki, który nie zaczął nawet drugiego meczu? Okazuje się, że bycie rezerwowym drugiej ligi angielskiej to nie to samo co gra przed ostatnim Euro – mówi Michał Pol.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak coś innego. – Mieliśmy prawo oczekiwać walki. Odpadamy z mistrzostw i nikt nas nie żałuje. O ile będziemy żałować Iranu czy Maroka, to nas...? Nie bardzo wiadomo z czego zapamiętać Polskę na tej imprezie. Mieliśmy prawo jako kibice oczekiwać, żeby się nasi nie kopali w czoła i żebyśmy sami sobie nie wbijali takich goli – kończy rozmowę Michał Pol.
Fot. twitter.com/samuel_pereira