To ich herb ubarwiono symbolem nacjonalistów. W Zatorze szok, badają, czy kibice złamali prawo. W głowę zachodzą, kto to

Katarzyna Zuchowicz
Sprawa z banerem w czasie meczu Polska-Senegal, Mieczykiem Chrobrego uważanym za symbol nacjonalistów oraz karą dla PZPN wywołała duże emocje, szczególnie w środowiskach narodowych. Tajemniczy kibic, który wywiesił transparent, wydał oświadczenie i stał się niemal ich bohaterem. Kim jest on lub grupa, z którą był na mundialu? Wszystkie tropy prowadzą do Zatora w Małopolsce. Władze miasta zleciły już nawet analizę prawną, sprawdzają, czy działania kibiców były legalne.
To zdjęcie baneru, które skonfiskował obserwator FIFA od kibiców z Zatora, obiegło internet. Fot. Screen/Facebook
Organizacja Patriae Fidelis przekazała na Facebooku oświadczenie kibica, "któremu odebrano flagę". Czytamy w nim, że przedstawiciel FIFA na żądanie polskiego obserwatora z ramienia tej organizacji, zerwał oraz skonfiskował flagę Zator Polska". A także, że flaga nie została zwrócona, czego kibice nie zamierzają tak zostawić. W oświadczeniu jest też mowa o silnych związkach Zatora z ideą narodową.


Zator to miasto w Małopolsce, które kojarzy się głównie z Energylandią, a także ze stolicą karpia. Teraz, z racji kibiców i skonfiskowanego baneru, mocno jest eksponowany w prawicowych mediach, które piszą o skandalu. Przypomnijmy, FIFA zdecydowała się ukarać PZPN za baner na trybunach stadionu w Moskwie, który był "obraźliwy" i "nacechowany politycznie". Chodziło o flagę z napisem "Zator Polska", na której obok herbu Polski umieszczony został również tzw. Mieczyk Chrobrego, czyli symbol używany przez polskich nacjonalistów.


Na PZPN nałożono karę, ale sprawa może mieć ciąg dalszy właśnie w Zatorze. Symbol nacjonalistów umieszczono bowiem na herbie tego miasta i właśnie to wywołało tutaj największe poruszenie.

– To nie jest herb Zatora – podkreśla zdecydowanie Piotr Domagała, sekretarz Zatora. Urząd Miejski bardzo szybko zlecił analizę prawną, aby się upewnić, czy nastąpiło naruszenie polskiego prawa i praw gminy w tym zakresie.



"Nikt nie wie, kto zabrał baner na mundial"
Próbujemy dowiedzieć się, kim może być tajemniczy kibic, ale napotykamy na ścianę. Ani mieszkańcy Zatora, z którymi rozmawiamy, ani władze miasta, ani lokalni dziennikarze, ani nawet lokalni sportowcy nie mają żadnych podejrzeń, o kogo może chodzić. Niektórzy twierdzą, że to jakiś jednostkowy przypadek.

– Mieszkańcy pytają, czy coś wiemy na ten temat. Pomijając występ reprezentacji, to jeszcze nam czegoś takiego brakowało – przyznaje Piotr Domagała. – Z moich informacji wynika, że w Zatorze nikt nie wie, kto mógł pojechać na mundial z takim banerem. Myślę, że wielu jest tym bardzo zdziwionych.

Dodaje, że nie wiedzą, kto w Rosji tak się zachował: – Nie mamy żadnych danych. Nikt się do tego oficjalnie nie przyznał, być może sam się ujawni.
Piotr Domagała
Sekretarz Zatora

Jesteśmy zdziwieni, gdyż nigdy wcześniej czegoś takiego jak ten baner nie widzieliśmy. Nigdy nie było żadnych manifestacji tego typu, nie mamy też informacji o organizacji prowadzącej taką działalność, sądzę że nigdy nic takiego nie zostało użyte na naszym terenie. Jesteśmy bardzo zaskoczeni.

W oświadczeniu na Facebooku wspomniana jest grupa Wiślacki Zator. Gdy próbujemy dowiedzieć się co to za grupa, w mieście liczącym niewiele ponad 3 tysiące mieszkańców, nie znajdujemy nikogo, kto by o niej słyszał. Zielonego pojęcia nie mają nawet w środowiskach narodowych, które działają w ościennych województwach.


Pytam mieszkańców o stowarzyszenie kibiców, również o ruchy bardziej radykalne na terenie gminy. Sądząc po oświadczeniu kibica i tym, jak odebrano je w środowiskach nacjonalistycznych, można by podejrzewać, że w Zatorze są dość silne. Ale nawet w ruchach narodowych nie mogą tego potwierdzić. – Nie słyszałem o żadnych organizacjach narodowych w okolicach Zatora, ani żadnych działaczach – przyznaje narodowiec.

Paweł Wodniak, redaktor naczelny "Faktów Oświęcim", twierdzi, że również nie słyszał, żeby w Zatorze i okolicy działały jakiekolwiek bardziej zradykalizowane grupy. – Nigdy nie było żadnych informacji, nawet najdrobniejszych, o takich grupach w tym mieście. W ogóle nie zauważa się ich w powiecie oświęcimskim – mówi naTemat. Jego cała sprawa tak naprawdę rozśmieszyła. Uważa, że zamieszanie z banerem to szukanie dziury w całym. Kibic może nawet nie pomyślał, że może narobić sobie kłopotów. – Przypuszczam, że chciał pokazać, że jest dumnym kibicem z Zatora i nie chodziło mu o wyciąganie kwestii narodowościowych – spekuluje.

Piotr Domagała też przyznaje, że pierwszy raz usłyszał o czymś takim: – Na pewno nie ma u nas żadnych ruchów nacjonalistycznych zarejestrowanych albo takich, które w jakikolwiek sposób by się u nas uwidoczniły. Nie słyszymy o czymś takim w naszej przestrzeni publicznej, czy to na otwartych czy zamkniętych wydarzeniach. To pierwszy taki przypadek. Dlatego tym bardziej jesteśmy zdziwieni. Myślałem, że to jakaś pomyłka i chodzi o inną gminą. Ale jak zobaczyliśmy nasz zmodyfikowany herb, to wiedzieliśmy, że dotyczy to nas.
Piotr Domagała

Niepokoi nas takie zachowanie, zastanawiamy się i wyciągniemy wnioski na przyszłość, jak możemy czegoś takiego uniknąć. Myślę, że każda gmina może mieć taki problem.

Być może większego problemu by nie było, gdyby ktoś nie wpadł na pomysł modyfikacji herbu. Przynajmniej nie byłoby go na poziomie lokalnym.

– Mamy takie szczęście, że gmina ma już ponad 725 lat historii i od średniowiecza szczycimy się pięknym herbem z trzema mieczami. Nikt nam go ani nie odbierze ani nie zmieni, ponieważ jest on wielowiekowym dobrem naszej gminy i naszych mieszkańców. Dlatego prosimy wszystkich aby naszego herbu używać w takiej treści jaka obowiązuje, bez żadnych modyfikacji – apeluje nasz rozmówca.