To on zastąpi Lewandowskiego w Bayernie? Niemiecki dziennik wskazuje na 22-letniego napastnika

Piotr Burakowski
Niemieckie media kpiły ostatnio z formy Roberta Lewandowskiego. "Po tym mundialu Lewandowski powinien być zadowolony, że ma ważny kontrakt z Bayernem do 2021 roku" – nabijał się z zawodnika "Bild". Teraz w tym samym dzienniku wytypowano potencjalnego "następcę" Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Według niemieckiej gazety, 29-latka – o ile Lewandowski zrezygnowałby latem z dalszej gry w klubie – zastąpiłby 22-letni niemiecki napastnik Timo Werner.
"Bild" wskazuje, kto mógłby zastąpić Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Timo Werner jest związany z klubem RB Lipsk. Ma na swoim koncie 21 bramek w minionej edycji. Dziennikarz Raimund Hinko przekonuje na łamach "Bildu", że Werner bardzo dobrze zastąpiłby Lewandowskiego. "To jak grał przeciwko mądrym taktycznie Szwedom, bardzo podnosiło na duchu. Karl-Heinz Rummenigge i Uli Hoeness nie popełnią błędu, jeśli zdecydują się wydać pieniądze na jego transfer" – argumentuje Hinko.

Natomiast niemiecki "Kicker" informował, że Real Madryt zaoferował Bayernowi Monachium Karima Benzemę za Roberta Lewandowskiego. Taka propozycja została jednak odrzucona. Hiszpańska "Marca" podawała, że Lewandowski zmienił agenta, aby odnowiły się jego kontakty z madryckim klubem. "Lewy" zatrudnił nie byle kogo, bo 74-letni Izraelczyka Piniego Zahaviego, który stoi za historycznymi ruchami transferowymi w futbolu.


Przypomnijmy, że transfer Lewandowskiego do Realu byłby na rękę Cristiano Ronaldo, o ile ten sam nie zniknie z klubu. Jak ustalił portal "Diario Gol", "CR7" chciałby, aby do drużyny dołączył polski zawodnik. Wszystko dlatego, że wielokrotny zdobywca "Złotej Piłki" obawia się, że Harry Kane – transferowy faworyt Realu – stałby się dla niego zbyt dużą konkurencją na Santiago Bernabéu. Zupełnie inaczej "CR7" widzi Lewandowskiego. "Lewy" przybywa z Bayernu Monachium, gdzie osiągnął wszystko. I choć podobno liczy na kolejne tytuły w Realu, to dołączyłby do drużyny z innym nastawieniem. Nie chodziłoby o rywalizowanie z "CR7", tylko wspólną grę ze swoim idolem.

źródło: "Bild"