Miał być jednym z najlepszych snajperów, a skończył bez bramki. Tak wyglądał mundial "Lewego"
Robert Lewandowski ma opinię jednego z najlepszych napastników na świecie, ale nie da się ukryć, że jego gra na mistrzostwach świata w Rosji była daleka od tego, do czego przyzwyczaił kibiców. Piłkarz Bayernu Monachium nie tylko nie strzelił gola, ale też miał ogromne problemy, aby trafić w światło bramki.
Bilans Lewandowskiego na wielkich imprezach jest zatrważający – w 11 meczach (Euro 2016 i MŚ 2018) strzelił tylko dwie bramki. We wszystkich spotkaniach pod wodzą Adama Nawałki strzelił 37 bramek w 40 występach.
Nie pasuje do Realu
Już po dwóch pierwszych meczach postawa Lewandowskiego została mocno skrytykowana w mediach, a w szczególności w Niemczech, gdzie niemal nieustannie komentuje się pogłoski o jego ewentualnym transferze do Realu Madryt. "Sport Bild" pokusił się nawet o rozmowę z Jorge Valdano, byłym dyrektorem sportowym tego klubu. Ten bez ogródek stwierdził, że polski piłkarz nie nadaje do się do gry w Realu. – Cristiano Ronaldo gra na pozycji egzekutora, jest dziewiątką, klasycznym lisem pola karnego. Królewscy potrzebują kogoś, kto będzie kreował okazje dla niego – powiedział.
Valdano wskazał, że bardziej widziałby już Harry’ego Kane’a u "Królewskich". Anglik gra znakomicie na tym mundialu – w dwóch meczach strzelił już 5 goli i jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców.
Kontrowersyjne słowa o kolegach
Lewandowskiemu nie pomogły także jego wypowiedzi po porażce z Kolumbią w 2. kolejce grupy H. – Nie miałem żadnej okazji na strzelenie gola. Byłbym zły na siebie, gdym miał okazje, a ich nie wykorzystał. Jestem napastnikiem, który żyje z asyst – mówił. Wielu dziennikarzy – w tym z Niemiec – odebrało jego słowa jako krytykę kolegów z drużyny.