"Nie lubię dziewczyny swojego przyjaciela". Czy mamy prawo ingerować w związki bliskich nam osób?

Katarzyna Michalik
Związki przyjaciół i bliskich członków rodziny to zawsze temat bardzo delikatny, a jednocześnie wyjątkowo istotny. Czasem wydaje nam się, że partner lub partnerka bliskiej nam osoby, są dla niej nieodpowiednie. Kiedy możemy coś powiedzieć, a kiedy lepiej odpuścić, aby nie zniszczyć przyjaźni?
Tylko bliscy przyjaciele mają prawo ingerować w związki najbliższych. Istotne są jednak powody i rodzaj sytuacji Fot. Instagram/ picaro.photography
Czy możemy się wtrącać w związki bliskich?
Większość z nas przeżyła sytuację,w której sądziła, że z partnerem czy partnerką bliskiej mu osoby coś jest nie tak. Chodzi o momenty, kiedy widzimy całkowitą zmianę zachowania, spowodowaną nagłym pojawieniem się wielkiej miłości. Normalne jest, że pierwsze momenty związku to czas, w którym większość z nas ma klapki na oczach i zwyczajnie nie zauważa wad nowo poznanej osoby. Gorzej, gdy ten stan się przedłuża, a twój przyjaciel, siostra czy kuzyn zmieniają się w zupełnie obcą osobę.

Z czasów policealnych pamiętam sytuację, w której mój najlepszy wówczas przyjaciel zdecydował się na ślub z dziewczyną, którą znał ledwie kilka miesięcy. Zanim do owego wesela doszło, systematycznie rozmywał się jego kontakt z większością dotychczasowych znajomych - przestał dzwonić, pisać wiadomości, wychodzić na imprezy. Subtelne zwracanie uwagi na negatywny wpływ narzeczonej na jego zachowanie nie przyniosło żadnego rezultatu. Kilka tygodni przed ślubem z funkcji świadka zrezygnował jego najlepszy przyjaciel, który również nie akceptował tego związku.


Jak to wszystko się skończyło? Małżeństwo rzeczywiście nie przetrwało długo, jednak rozwód nie oznaczał wcale powrotu do dawnych przyjaźni, a uraza do niedoszłego świadka trwa do dziś. Czy jest sposób,w który możemy załatwić sprawy tak, aby nikt nie poczuł się dotknięty, a jednocześnie każdy miał sposobność wyrażenia swojej opinii i bycia fair w stosunku do innych, ale też samych siebie?

– Bliscy przyjaciele w pewnym sensie dają nam prawo do interesowania się ich życiem, ponieważ sami interesują się również tym, co dzieje się u nas. Wzajemnie lubimy się i cenimy, więc to, jak wyglądają nasze związki również nie jest nam obojętne – mówi nam prof. Katarzyna Popiołek, psycholog z Uniwersytetu SWPS. – W pewnych sytuacjach, gdy chodzi o naprawdę bliskich przyjaciół możemy zabrać głos, jednak nie może to być bezczelne "wsadzenie palca między drzwi", a raczej potrzeba porozmawiania o problemie. Wszystko zależy jednak od sytuacji.
Na początku związku zawsze widzimy wszystko przez różowe okulary. Problem pojawia się, gdy ta sytuacja się nie normalizujeFot. Instagram/ diane_barbier
Kiedy wypada zareagować, a kiedy lepiej odpuścić?
Jak podkreśla psycholog, dziecinnym jest występowanie przeciwko partnerowi przyjaciela czy przyjaciółki tylko dlatego, że czujemy, że przez nową miłość bliski nam człowiek oddala się od nas. Działanie powodowane zwyczajną zazdrością, poczuciem, że ktoś zabiera nam bliską osobę, jest niedopuszczalne. Czym innym jest jednak sytuacja, w której o nowym partnerze wiemy coś, o czym nasz przyjaciel nie ma pojęcia - że nie ma jeszcze rozwodu, że zdradza, że ma długi lub po prostu zachowuje się podle - wtedy jesteśmy upoważnieni, by taka informacją się podzielić.

Taka rozmowa ma sens, gdy mówimy o faktach, a nie naszych domysłach czy przeczuciach, które w ostatecznym rozrachunku mogą okazać się bezpodstawne bądź błędne. Istotny jest również poziom, na którym komentowany przez nas, jako przyjaciół, związek się znajduje - każdy z nas wie, że inaczej odczuwamy wszystko na początku relacji, a inaczej po miesiącach czy latach jej trwania.

– Występowanie przeciwko nowemu partnerowi przyjaciela czy przyjaciółki może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Na początku związku zawsze widzimy wszystko przez różowe okulary i chcemy spędzać czas z partnerem, czasem kosztem przyjaciół. Normalnym następstwem jest jednak fakt, że po pewnym czasie to się reguluje – tłumaczy Katarzyna Popiołek. – Nie warto, bez konkretnego powodu, psuć komuś obrazu nowej miłości. Zawsze warto jednak porozmawiać. Wtedy starajmy nie skupiać się na kimś trzecim, ale na nas samych: jakie są nasze uczucia i dlaczego zachowanie przyjaciela sprawia nam przykrość – dodaje.

Zdaniem psychologa sytuacją, w której bliscy przyjaciele (absolutnie nie dalsi znajomi) nie tylko mogą, ale są wręcz upoważnieni, aby zareagować jest rozstanie. Wtedy nie powinniśmy pozwolić sobie na obojętność, która może sprawić, że osoba dotknięta kryzysem poczuje się całkiem sama. W takiej sytuacji bliskich trzeba wesprzeć i pomóc im spojrzeć na sytuację obiektywnie – Czasem należy komuś uświadomić, że nie powinno się pod wpływem emocji podejmować ostatecznych decyzji. Zamiast unosić się honorem, warto sprawę przemyśleć, dać sobie czas na zrozumienie. Wtedy, być może, uda się uniknąć rozstania, którego w innym przypadku mogłoby się żałować. Na pewno nie możemy dopuścić do sytuacji, aby nasi bliscy nie czuli w nas oparcia– wyjaśnia psycholog.