Poruszające słowa Małgorzaty Gersdorf. "Najlepiej, gdybym umarła, bo wtedy kadencja byłaby skrócona"

Rafał Badowski
Małgorzata Gesdorf spotkała się ze studentami prawa i administracji w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego z okazji końca roku akademickiego. – To sądny dzień dla Sądu Najwyższego. Jutro pod pozorem osiągnięcia wieku emerytalnego przez sędziów przeprowadzona będzie czystka. Jutro wielu wspaniałych sędziów, prawników przejdzie w tzw. stan spoczynku – powiedziała studentom.
Małgorrzata Gersdorf spotkała się ze studentami prawa Uniwersytetu Warszawskiego. fot. Franciszek Mazur/Agencja Gazeta
– To smutny dzień. Kończy się pewna epoka sądownictwa. Moja kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego została brutalnie przerwana – powiedziała Małgorzata Gersdorf w BUW.

Prezes mówiła też o ludziach, którzy występują przeciwko ustawie zasadniczej. – Wygrywający wybory nie jest suwerenem absolutnym, jest związany konstytucją. Jego działania muszą mieścić się w ramach konstytucji – powiedziała.

– Trzeba szanować sądy, nie podważać ich autorytetów. Aktualnie żyjemy w sytuacji, kiedy jedna z władz, władza sądownicza, zwalczana jest przez dwie pozostałe – dodała. Jak się wyraziła, w trójpodziale władze nie mogą walczyć ze sobą, ale muszą współpracować. Studenci zgotowali Małgorzacie Gersdorf owację po jej wystąpieniu.


Gersdorf: jestem odrzucana w cień
Po spotkaniu w BUW odbyła się krótka konferencja prasowa z udziałem Małgorzaty Gersdorf. Zapytano ją o współpracę z nowym prezesem SN. Wykluczyła taką możliwość. – Jestem odrzucana w cień, a ten sędzia przejmuje stery. Najlepiej by było, gdybym umarła, bo wtedy już na pewno kadencja zostałaby przerwana – ucięła prezes SN. Gersdorf ma po godz. 16 spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą w Pałacu Prezydenckim. Ma dostać od niego dokument o przejściu w stan spoczynku. Już zapowiedziała, że takiego dokumentu nie przyjmie.

Gersdorf zapytano, w jaki sposób jej odejście będzie argumentowane. – Mam nadzieję, że czytamy z prezydentem tę samą ustawę. Jest tam napisane, że prezydent ma zatwierdzić odejście każdego sędziego z osobna w stan spoczynku. Mam nadzieję, że tak będzie i w moim przypadku – odpowiedziała.

W stan spoczynku ma odejść około jedna trzecia sędziów Sądu Najwyższego. W myśl nowych przepisów wiek emerytalny sędziów SN obniżono z 70 do 65 lat dla mężczyzn i do 60 lat dla kobiet. W ten sposób można pozbyć się 27 z 74 sędziów. Można co prawda ubiegać się u prezydenta o przedłużenie pracy, ale Małgorzata Gersdorf już zapowiedziała, że żadnego pisma nie wyśle.

źródło: TVN24