Wojna o wyspę Hansa to najbardziej absurdalny i śmieszny konflikt na świecie. Tylko te dwa kraje mogły to zrobić

Adam Nowiński
Gdy pierwszy raz usłyszałem o konflikcie o wyspę Hansa, nie mogłem uwierzyć. To najbardziej kanadyjsko-duńska rzecz, jaką można sobie wyobrazić. Dacie wiarę, że od dziesiątek lat żołnierze obu tych państw toczą bezkrwawy i iście absurdalny konflikt o kawałek skały? Przypomina to scenariusz rodem z gier komputerowych, gdzie trzeba przejąć flagę przeciwnika. Tutaj pikanterii wszystkiemu dodaje także... alkohol.
Wyspa Hansa z lotu ptaka. Fot. Toubletap / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0
Jedno jest pewne: żeby wziąć udział w "bitwie" o wyspę Hansa, trzeba mieć żelazną wątrobę. Dlaczego? Żołnierze Danii i Kanady nie strzelają do siebie. To by było niedorzeczne. W końcu są sojusznikami w NATO. Zamiast tego co jakiś czas wizytują wyspę wywieszając na niej swoją flagę i zostawiają swoim "przeciwnikom" w prezencie trunek, zazwyczaj whiskey. Wszystko po to, żeby oponenci mieli co wypić na cześć wygranej tych drugich, którzy wywiesili flagę. Ciekawa zabawa, prawda?

Taka gra, a raczej morskie podchody, toczą się już od ponad 30 lat. Przez komentatorów konflikt ten nazywany jest "wojną whiskey". Ale jego początki sięgają lat 30. XX wieku. Wtedy po raz pierwszy Kanada "walczyła" z Danią o ten kawał skały, której położenie jest dość niefortunne, bo wyspa Hansa znajduje się w środku 22-milowej cieśniny Nares.


Cieśnina oddziela Grenlandię, autonomiczne terytorium Danii, od Kanady. Zgodnie z prawem międzynarodowym, wszystkie kraje mają prawo do ubiegania się o terytorium w promieniu 12 mil od ich brzegu. Technicznie wychodzi na to, że skała leży na wodach obu państw.

Początkowo racja została przyznana Danii. Liga Narodów oddała wyspę pod władanie Duńczyków. Sprawa przycichła, Liga się rozpadła, powstało ONZ, rozpoczęła się Zimna Wojna i Kanadyjczycy zapomnieli o sporze.

Początek sporu
Aż do 1984 roku, kiedy to duńska minister spraw Grenlandii odwiedziła wyspę i wbiła tam flagę Danii. U podstawy flagi zostawiła notatkę z napisem "Witamy na duńskiej wyspie" oraz butelkę brandy. I tak zaczęła się "wojna whiskey". Kolejne ekspedycje przybijały do brzegów wyspy zostawiając na niej wiadomości dla swoich przeciwników i butelkę czegoś "na rozgrzanie".




Szansa na rozejm
Niedawno pojawiła się iskierka nadziei. Kanada i Dania wspólnie z Grenlandią postanowiły utworzyć wspólną grupę zadaniową, która rozwiąże spór. Informację potwierdziły resorty spraw zagranicznych obu państw. Ale Byers jest dość sceptyczny co do rezultatów ich rozmów. Zarówno Kanada jak i Dania zbijają na tym sporze spore poparcie polityczne w swoich krajach.