Giertych "ze łzami w oczach". Obrońca Tuska pisze list do Prokuratora Krajowego

Tomasz Ławnicki
To nie pierwsza taka samokrytyka ze strony Romana Giertycha. I - jak zwykle - list otwarty mecenasa, robi w sieci niemałe zamieszanie. Tym razem były lider LPR kieruje swoje słowa do Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. "I znowu ze łzami w oczach muszę przed Panem i opinią publiczną złożyć samokrytykę" – zaczyna swój list. Dalej pisze m.in. o tym, że w państwie dobrej zmiany zarzuty śledczych są niczym Ewangelia.
Roman Giertych pisze list do prokuratora Bogdana Święczkowskiego. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Kara za kpiny
Tę opowieść należy zacząć od tego, co stało się ponad rok temu. Prokurator Krajowy śmiertelnie poważnie potraktował internetowe żarty Giertycha, w których ten ironizował z kroków władzy. Święczkowski złożył wówczas zawiadomienie o popełnionym przewinieniu dyscyplinarnym przez mecenasa, gdyż ten skrytykował sposób prowadzenia śledztwa smoleńskiego i powątpiewał w ustalenia komisji powołanej przez Antoniego Macierewicza.

Na tym się nie skończyło – gdy Roman Giertych napisał kolejny ironiczny list, w którym złożył samokrytykę i zadeklarował, że teraz już będzie zawsze wierzył, iż w Smoleńsku doszło do zamachu, Bogdan Święczkowski złożył kolejne zawiadomienie dyscyplinarne.
Roman Giertych

Zamachu dokonali nieznani sprawcy, ale powiązani z pewnością z Tuskiem, który zrobił to bo nienawidzi polskości. A pomagał mu Putin, który zrobił to dlatego, że się bał profesora Lecha Kaczyńskiego.

Fragment listu Romana Giertycha do Prokuratora Krajowego z 2017 r.
"Teraz już jako nowy, wierny władzy adwokat liczę na odpuszczenie win" – zakończył przed rokiem swój list Roman Giertych, dodając przy tym dopisek, już bez ironii: "Wolałbym rowy kopać na Syberii niż być adwokatem według waszego wzoru - żałośni kłamcy".


"Z wyrazami skruchy"