Co to był za mecz! Szybkość, kontry i samobójczy gol. Kolejna drużyna dołączyła do piłkarskiego nieba

Mateusz Marchwicki
Drugi półfinalista rosyjskiego Mundialu już znany. Belgowie rozbili Brazylijczyków i znaleźli się w piłkarskim niebie. Mecz zakończył się rezultatem 2:1. Nie da się jednak ukryć, że zwyciężyć Belgom pomogli... piłkarze Brazylii.
To był mecz na miarę walki o półfinał Mundialu. Fot. screen z sport.tvp.pl
Pierwszy mecz półfinału zapowiada się arcyciekawie. Francja zagra z Belgią, która właśnie pokonała reprezentację Brazylii 2:1. I to w pięknym stylu.

Przez pierwsze 10 minut spotkania wydawało się, że to Brazylijczycy są górą. Od pierwszej minuty trwał ostrzał belgijskiej bramki, jednak defensywa "Czerwonych Diabłów" była skuteczna. Wszystko zmieniło się jednak w 14 minucie meczu, gdy po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Fernandinho. A ten z gracją godną najlepszych... wpakował piłkę do własnej bramki. A dalej było jeszcze gorzej.

Po pierwszym golu gra wskoczyła na jeszcze szybsze obroty i wyjście do toalety było wykluczone. Szczególnie, że po genialnej kontrze już w 19 minucie, De Bruyne zdobył piękną bramkę, oddając strzał o atomowej sile. Już wtedy pojawiły się porównania do pamiętnego meczu Brazylii z Niemcami na Mundialu cztery lata temu, gdzie Canarinhos przegrali 7:1.


Druga połowa także była arcyszybka. Brazylijczycy rzucili się do odrabiania strat, jednak nie było to takie proste. Mimo gradu strzałów, siatka po belgijskiej stronie poruszyła się tylko raz. W 77 minucie, gola Belgi strzelił Renato Augusto, który kilka minut wcześniej wszedł na boisko. To jednak wszystko, na co było stać piłkarzy w żółto-zielonych strojach.