Ale to był dreszczowiec! Chorwaci w półfinale, Rosja rozpacza

Adam Nowiński
To była prawdziwa batalia. Gospodarze w Soczi grali z Chorwacją w ostatnim ćwierćfinale tego mundialu. Po 90 minutach był remis 1:1. Ale trzeba przyznać, że emocje i wola walki pozostały w obu drużynach do samego końca. Wynik ustaliły dopiero rzuty karne. Chorwaci wygrali z Rosją 6:5 i tym samym jako ostatni dołączają do grona półfinalistów.
Chorwaci się cieszą, a Rosjanie... płaczą po ostatnim meczu ćwierćfinałowym na tym mundialu. Fot. screen Россия 1
Przed spotkaniem wiele mówiło się na temat Rosjan. Przywołane zostały najgorsze demony, czyli dopingowy ogon, który ciągnie się od kilku lat za sportowcami z Rosji. Dowodem na doping w kadrze gospodarzy miał być ślad po igle na ręce Artioma Dziumy oraz fakt, że Rosjanie znaleźli sie w czołówce najbardziej atletycznych piłkarzy tego mundialu.

Nie mniej jednak od samego początku obie drużyny pokazywały, że są zdeterminowane i chcą "zniszczyć" przeciwnika. Ale to Rosjanie jako pierwsi zaczęli strzelać. W 31. minucie po serii podań między Czeryszewem a Dziubą w polu karnym Chorwatów ten pierwszy posłał piłkę do siatki. Danijel Subasić nie miał szans na obronę.


Odpowiedź Chorwacji przyszła jednak szybko. W 39. minucie było już 1:1 po bramce Andreja Kramaricia. Asystował mu Mario Mandzukić. Piłkarze schodzili więc z boiska w Soczi z wynikiem remisowym. W drugiej połowie Rosjanie przeszli do defensywy i nie mogli przełamać naporu Chorwatów.



Ale Rosjanie nie odpuścili i w 118. minucie wyrównali po golu Mario Fernandesa doprowadzając do rzutów karnych. A w nich solidną postawą Chorwaci zapewnili sobie awans do kolejnej rundy. Po udanej interwencji Subasicia i czterech celnych strzałach zawodników Chorwacji to ona jako ostatnia dołączyła do grona półfinalistów i 11 lipca zmierzy się z Anglikami.