Tajemniczy wypadek byłego komendanta głównego. Obawia się o swoje bezpieczeństwo

Tomasz Ławnicki
Prosta droga, idealna pogoda – do tego wypadku dojść nie powinno. A jednak – w poniedziałek w Wielkopolsce niedaleko Konina doszło do zderzenia dwóch pojazdów – hondy i volkswagena. Tym drugim samochodem kierował były komendant główny policji, obecnie kandydat na prezydenta Kalisza, Zbigniew Maj.
Zbigniew Maj, były komendant główny policji (po lewej stronie, obok wiceministra Jarosława Zielińskiego) miał tajemniczy wypadek w Wielkopolsce. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Zaledwie dwa miesiące temu Zbigniew Maj został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i usłyszał 10 zarzutów korupcyjnych. Mimo to nie zrezygnował z politycznej kariery – kandyduje na prezydenta Kalisza i raz po raz pojawia się w mediach, ujawniając różne rewelacje ze swego zaledwie 3-miesięcznego urzędowania na stanowisku komendanta głównego policji.

Z obawami o bezpieczeństwo

Tuż po tym, jak usłyszał zarzuty, Zbigniew Maj zasugerował w wywiadzie, iż służby specjalne złożyły mu ofertę – jeśli obciąży jednego z ministrów rządu PO-PSL, nie będzie miał problemów. Jak łatwo się domyślić, Maj miał tę propozycję odrzucić. Stwierdził też, że o swoje dobre imię będzie walczyć na drodze prawnej.


W poniedziałek właśnie jechał wraz z żoną do adwokata, ale podróż tę przerwał wypadek. – Kobieta wyjechała prosto na nas. Nie miałem gdzie uciekać – relacjonuje Zbigniew Maj w rozmowie z "Fakt24".
Zbigniew Maj
b. komendant główny policji, kandydat na prezydenta Kalisza

Jechałem z wizytą do swojego mecenasa, a wiadomo, że służby szukały u mnie taśm. Piękna pogoda, prosta droga i dziwnym zbiegiem okoliczności kobieta uderzyła czołowo w mój samochód! Najważniejsze, że moja żona żyje.

wypowiedź dla Fakt24
Wielkopolska policja potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce w poniedziałek rano – w gminie Kościelec, na drodze dojazdowej do autostrady A2, doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów. W wypadku ranne zostały trzy osoby, jedna pozostała w szpitalu.

Komendant od totalnej czystki
Zbigniew Maj mówi, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. Już wcześniej w wywiadach nieraz wskazywał, że może mieć wielu wrogów. – Wymieniłem 90 proc. kadry, rozbiłem klany policyjne, rodzinne, lobbystyczne. To były moje i tylko moje decyzje. Wymieniłem większość komendantów wojewódzkich i ich zastępców – wskazywał były szef KGP.
Zbigniew Maj na czele Policji stał zaledwie 3 miesiące i odszedł w niesławie. Dziś mówi, że boi się o swoje bezpieczeństwo.Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że Zbigniew Maj był w kręgu zainteresowań CBA jeszcze zanim otrzymał nominację z rąk ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. W trakcie swojego krótkiego urzędowania zasłynął z totalnej czystki na stanowiskach dowódczych oraz z kuriozalnej konferencji, na której oprowadzał dziennikarzy po "biznancjum" urządzonym przez poprzednika.

źródło: fakt.pl