Nikt tak dobrze nie punktuje "dobrej zmiany". To on stoi za prześmiewczym profilem TVΠ Korea

Daria Różańska
– Redakcja TVPi Korea to stażyści przemyceni w kontenerze z Korei do Polski, by uczyć się zawodu od Samuela Pereiry, Cezarego Gmyza i Danuty Holeckiej – żartuje założyciel TVΠ Korea. Na tym profilu regularnie obśmiewa "dobrą zmianę". Ma jednak żelazną zasadę – uraża, ale nie obraża.
TVΠ Korea - prześmiewczy profil komentujący "dobrą zmianę" - powstał w lutym 2017 roku. Fot. Screen z Facebooka TVΠ Korea
– Stosuję szyderstwo, ironię, ale bez naruszania prawa. Na przykład konsekwentnie nazywam towarzysza Stanisława Piotrowicza najbardziej obrzydliwą postacią polskiej polityki, ale nie uważam, że podchodzi to pod Kodeks Karny – mówi nam założyciel TVΠ Korea. Woli pozostać anonimowy. Prowadzony przez niego profil na Twitterze obserwuje ponad 11 tysięcy osób, na Facebooku – ponad 26 tysięcy.

Codziennie oglądasz "Wiadomości" w TVP?

Jeszcze jakiś czas temu regularnie przez dwa albo trzy miesiące dzień w dzień oglądałem. Robiłem zrzuty ekranu najciekawszych "pasków" i na bieżąco komentowałem. Ale w pewnym momencie miałem już dość.




Byłbyś w stanie powiedzieć, co konkretnego dnia – wiedząc, jakie są ważne wydarzenia – powiedzą o nich w TVP?



Porównałbyś TVP do telewizji w Korei Północnej?



Przypomina Pink Lady ?





Kim jesteś?

Redakcja TVPi Korea to stażyści przemyceni w kontenerze z Korei do Polski, by uczyć się zawodu od Samuela Pereiry, Cezarego Gmyza i Danuty Holeckiej. Ja wolę pozostać anonimowy.

Jesteś dziennikarzem? Na bieżąco komentujesz i śledzisz wszystko, co się dzieje.

Nie chcę opowiadać o sobie. Nie jestem dziennikarzem, ale wykonuję pracę, która pozwala obserwować w internecie wydarzenia w Polsce i na świecie. Jestem statystycznym Kowalskim i nie zamierzam być nikim sławnym, dlatego wolę pozostać anonimowy.

W swoich postach na Twitterze często oznaczasz posłów, ministrów. Czy któryś z nich kiedyś zareagował na Twoje żarty?

Podpadam pod kategorię "anonimowy troll". Nie występuję z imienia i nazwiska, więc to jest dla władzy bardzo wygodna zasłona, by nie reagować na moje żarty.

I żaden nigdy nie zareagował?

Pan minister Brudziński raz mi odpowiedział. Ale to wyjątek potwierdzający regułę, że politycy raczej nie reagują, a krytyków najczęściej blokują. Ale mamy na swoim koncie jeden sukces.

W zeszłym roku napisaliśmy do osoby, która prowadzi profil Beaty Szydło, żeby zmieniła jej zdjęcie profilowe. Była premier wyglądała na nim jak… niedysponowany Filip Chajzer. Jakieś dwie godziny później zdjęcie zmieniono. I to była oznaka, że osoby prowadzące konta polityków w mediach społecznościowych nas czytają.

Nie myślałeś o tym, by robić to, co robisz w tej chwili, ale pod nazwiskiem? Nie byłbyś postrzegany jako anonimowy troll.


Ale to nic by nie dało. Ludzi, którzy występują pod nazwiskiem – dużo ode mnie mądrzejszych, dowcipniejszych – jest wielu. Problem w tym, że nawet jak jakiś polityk odpowie na krytykę, to będzie to jakiś wyświechtany slogan z partyjnego przekazu dnia, więc ich reakcja, lub jej brak, ma naprawdę drugorzędne znaczenie.

A co jest ważne?

To, że są ludzie, którzy podobnie jak ja nie zgadzają się z otaczającą rzeczywistością i podzielają w jakimś stopniu moją ocenę tej rzeczywistości. Albo zupełnie się z nią nie zgadzają, ale można z nimi o tym pogadać, bez obrzucania się wyzwiskami. I po to właśnie prowadzę TVPi Korea, a nie po to, by mi pan minister Brudziński odpowiedział.

Nazwaliście się TVPi Korea, ale sytuacja mediów w Polsce nie jest taka jak tych w Korei Północnej. Nikt was pewnie nie cenzuruje, nie straszy?


A nie boisz się, że ta dobra passa kiedyś się skończy? I że komuś zacznie przeszkadzać to, co robisz?

Mam jedną żelazną zasadę, nie obrażam. Używam wyłącznie słów ze słownika ludzi kulturalnych. Staram się to robić tak, żeby prokurator nie miał się do czego przyczepić. Stosuję szyderstwo, ironię, ale bez naruszania prawa i dobrych obyczajów.

Na przykład konsekwentnie nazywam towarzysza Stanisława Piotrowicza najbardziej obrzydliwą postacią polskiej polityki, ale nie uważam, że podchodzi to pod Kodeks Karny.

Co zrobisz, jak "dobra zmiana" się skończy?

W ogóle o tym nie myślę, bo obawiam się, że "dobra zmiana" szybko się nie skończy. Proszę popatrzeć na Putina, Orbana, Erdogana.

Tak, tak, wiem. Polska idzie drogą Rosji, Węgier i Turcji. Ale kiedyś to się skończy.