Panika nad Wisłą. Byliśmy tam, gdzie chowa się pyton. Są nowe ślady węża. "Miał pożreć jednego psa"

Rafał Badowski
Gassy pod Konstancinem. Przeprawa promowa przez Wisłę na wysokości Karczewa. Tłumek rowerzystów i kierowców wskazuje na przybrzeżne zarośla i dopytuje: "Czy jest tam wąż? Gdzie jest?!". To nie jest szaleństwo na miarę dobrego filmu grozy. Pyton jest pod Konstancinem naprawdę, a w nocy znaleziono jego nowe ślady. O 14 zebrał się sztab kryzysowy powiatu piaseczyńskiego.
Wąż grasuje w okolicach miejscowości Gassy, niedaleko przeprawy promowej do Karczewa. fot. Rafał Badowski/naTemat
Długo można było zastanawiać się, czy w dobie fake newsów historia o pytonie tygrysim pod Konstancinem jest prawdziwa. Redakcja naTemat pojechała do Gassów, w okolicach których wąż miał być widziany. Byliśmy tam w poniedziałek wieczorem, około godz. 20.30.

Na miejscu kilka patroli służb ratownictwa zwierząt, ekipa Polsat News. Po drugiej stronie przeprawy promowej wóz strażacki na sygnale i także tłumek ludzi, kilka samochodów. Idziemy w stronę przeprawy promowej. – Boicie się węża? – w tonie mężczyzny obsługującego prom pobrzmiewa lekka kpina.

"Pyton prawdopodobnie pożarł psa"
Nagle przedstawiciele służby ochrony i ratownictwa zwierząt krzyczą do siebie przez szczekaczkę. – Zginął pies! Pyton prawdopodobnie go pożarł! – nie wierzymy w to, co słyszymy. Podchodzimy do współpracownicy fundacji. Pytamy, czy wąż na pewno jest w pobliskim lesie. – Tak, jest! – brzmi żołnierska odpowiedź.


Wskazuje ręką na las i mówi, że to jakieś kilkadziesiąt metrów od nas – w zaskakująco przeciwnym kierunku do tego, gdzie znaleziono wylinkę (pomiędzy Gassami a Cieciszewem).
– Radzę nie wypuszczać się tam na spacer – mówi. Powtarza słowa kolegów o tym, że zginął pies, którego prawdopodobnie pożarł pyton. Trudno wyrokować, czy ta sensacyjna historia jest prawdziwa. Ale brzmi skutecznie, czyli odstraszająco. Bo nie widać śmiałka, który wypuściłby się w rejon, gdzie może przebywać wąż. Jest jeszcze widno. A na co dzień przechodzi tędy masa turystów, przejeżdżają setki rowerzystów.



Są nowe ślady węża


Mieszkańcy pobliskich miejscowości – chodzi o Gassy, Dębinę, Ciszycę, Czernidła, Łęg – proszeni są o zachowanie szczególnej ostrożności. Jak informowano wcześniej, zagrożone są przede wszystkim dzieci i zwierzęta domowe.
Patrole Służby Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue w Gassach nad Wisłą, gdzie ma przebywać pyton tygrysi.fot. Rafał Badowski/naTemat
Do sensacyjnego odkrycia doszło między Gassami a Cieciszewem w powiecie piaseczyńskim. Znaleziono w dwóch miejscach – co miało świadczyć o przemieszczaniu się węża – fragmenty wylinki pytona tygrysiego, który może mieć około 6 metrów długości i ważyć ok. 40-50 kilogramów.