Brejza ujawnia skalę kolejnej afery za rządów PiS. Polska zamienia się w... wysypisko dla całego świata

Paweł Kalisz
Polska importem stoi! Co roku do Polski przyjeżdża coraz więcej ciężarówek z towarem. Ale nie są to luksusowe towary, piękne samochody, sprzęt audio-wideo ani nawet żywność. Od kilku lat importujemy coraz więcej... śmieci. Przyjeżdżają do nas nawet z Australii i Nigerii.
Do Polski trafiają już śmieci nawet z Australii i Nigerii. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Krzysztof Brejza opublikował na Facebooku zestawienie, z którego można wyczytać, ile co roku do Polski trafia ton śmieci. I bez większej przesady można powiedzieć, że te dane szokują. Co roku nad Wisłę trafia średnio o 100 tys. ton więcej niż rok wcześniej! Od 2015 roku, gdy w Polsce zmieniła się władza, wartość tego specyficznego importu została podwojona.
Co ciekawe, do Polski trafiają śmieci nie tylko z pobliskich Niemiec, Szwecji, Włoch, czy Austrii. Jak się okazuje, importujemy odpady nawet z tak egzotycznych kierunków, jak Australia i Nigeria. W 2017 roku do Polski trafiło 377,7 tys. ton odpadów. Rok wcześniej było to około 256 tys. ton, a w 2015 roku około 154 tys. ton.


Co się dzieje z tymi śmieciami? Można się tylko domyślać, że z części udaje się odzyskiwać surowce wtórne. Część na pewno trafia po prostu na wysypiska, które mnożą się w Polsce jak grzyby po deszczu. A potem... płoną.

Tylko od marca do maja tego roku spłonęło 18 wysypisk. Wokół tych pożarów zaczynają powstawać teorie spiskowe. Słychać o zmianach w przepisach, o umyślnych podpaleniach, o robieniu miejsca na nowe składowiska.