Tych słów Tuska na początku nie wyłapano. W ostrym tonie mówił o "rządach złodziei"

Paweł Kalisz
– Władza, która nie ma ograniczeń i kontroluje sądy, na końcu jest władzą, która po prostu bezkarnie kradnie – stwierdził były premier i przewodniczący Rady Europejskiej w głośnym wywiadzie udzielonym w piątek TVN24.
Donald Tusk prorokuje, że jeśli władza w Polsce nie będzie kontrolowana przez niezależne sądy, to demokracja skończy się rządami złodziei. fot. Dominik Werner/Agencja Gazeta
Donald Tusk z wykształcenia jest historykiem i wiedzę z tego zakresu postanowił wykorzystać do oceny bieżącej sytuacji politycznej przez pryzmat wydarzeń z przeszłości. W tym kontekście najbardziej wpływowy dziś Polak ostrzegł, że "władza, która nie jest niczym ograniczona zawsze kończy się rządami złodziei".

– Mówiąc wprost, władza, która podporządkuje sobie w całości sąd, prokuraturę, policję, a także niezależne media – bo przecież i tu apetyty widać bardzo wyraźnie – jest władzą, która bardzo szybko przekształci demokrację w kleptokrację. Czyli mówiąc po ludzku – rządy złodziei – prorokował Donald Tusk.


Przewodniczący Rady Europejskiej zauważył przy tym, że ten problem nie dotyczy tylko jego ojczyzny. – To nie jest tylko polski problem. Władza, która nie ma ograniczeń i kontroluje sądy, na końcu jest władzą, która po prostu bezkarnie kradnie – stwierdził.

– Jako historyk wiem, że władza, która z taką zaciekłością chce poddać swojej kontroli sądownictwo, prokuraturę, będzie władzą bez hamulców, władzą o dużym poczuciu bezkarności – snuł dalej ponure wizje Donald Tusk.