"Próbują włożyć mi w usta". Lewandowski wyjawia, co powiedział kolegom w hotelu po klęsce z Kolumbią

Paweł Kalisz
Czy Robert Lewandowski po meczu z Kolumbią rzeczywiście miał za złe kolegom, że nie pomagali mu zdobyć bramki i przez to przegraliśmy mecz? Kapitan reprezentacji zdecydował się zabrać głos i udzielił pierwszego dłuższego wywiadu po klęsce na mundialu.
Robert Lewandowski przekonuje w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", że wcale nie zrzucał na kolegów z drużyny odpowiedzialności za przegraną z Kolumbią. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Robert Lewandowski tłumaczy, że nie jest robotem tylko człowiekiem, że czasem zdarza mu się popełnić błąd. Mówi o przygotowaniach do mundialu, o tym, co w jego ocenie poszło na mistrzostwach źle i o tym, jak wciąż przeżywa porażkę. Po powrocie z mundialu nie oglądał meczów - zobaczył dopiero półfinał Anglia-Chorwacja, ale tylko dlatego, że telewizor był włączony w restauracji, w której akurat jadł.

Kapitan reprezentacji odniósł się też do zarzutów, że obwiniał wyłącznie kolegów  o przegraną. – Problem polegał na tym, że moje słowa zostały zinterpretowane na różny sposób i zaczęły się z tego tworzyć teorie, które koledzy zaczęli czytać w internecie bez obejrzenia konferencji. Dostali opinie z zewnątrz. Zrobiła się afera – wspomina Lewandowski.


– Po powrocie do hotelu widziałem, że coś się dzieje, dlatego od razu załatwiłem sprawę. "Panowie, niektórzy próbują tworzyć swoje teorie i włożyć mi w usta coś, czego nie miałem na myśli. Są teraz duże emocje i będą różne interpretacje. Nie dajcie się. Słyszeliście, co w ogóle powiedziałem?" – relacjonował w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Lewandowski.

Robert Lewandowski ma poczucie, że taka przegrana głęboko siedzi w głowie wszystkich zawodników i trzeba będzie wiele wysiłku, żeby się po klęsce otrząsnąć. – Przed nami są następne mecze – stwierdza Lewandowski. Zapewnia, że nie chce rezygnować z noszenia opaski kapitana i jeśli nowy trener będzie chciał obsadzić go w tej roli, to on jest gotów do współpracy.

źródło: "Przegląd Sportowy"