Byliśmy na planie filmu "Diablo". To nie będzie polska odpowiedź na "Szybkich i wściekłych"
Film "Szybcy i wściekli", program "Odpicuj mi brykę" i seria gier "Need for Speed" spopularyzowały modę na tuningowane bryki i nocne pościgi ulicami miast. Mniej więcej 15 lat temu pasjonaci motoryzacji, i nie tylko oni, chcieli driftować, mieć neony, spojlery i butlę z podtlenkiem azotu na pokładzie. Moda w Polsce nieco przebrzmiała, ale niebawem może powrócić. Wybraliśmy się na plan "Diablo", który na warsztat bierze nielegalne wyścigi samochodowe.
Fot. Maciej Stanik / naTemat
"Diablo" pokaże polskie realia wyścigów poza prawem
Scenariusz do filmu "napisała" ulica. – Naszą historię oparliśmy na prawdziwych nielegalnych wyścigach samochodowych w Polsce, ale poszliśmy o krok dalej – mówi naTemat producent, scenarzysta i pomysłodawca filmu Daniel Markowicz. W "Diablo" pojawią się nie tylko speed racerzy, ale i gangsterzy.
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Konsultantem od efektów specjalnych jest za to pracujący blisko od 20 lat w Los Angeles jako VFX supervisor Maks Naporowski (brał udział w m.in. "Matrix: Rewolucje", "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", "Aviator").
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Nazwiska w obsadzie robią wrażenie. W drugoplanową rolę jednego z gangsterów wciela się Cezary Pazura. Wśród gwiazd filmu jest jeszcze Bogusław Linda, Katarzyna Figura, Rafał Mohr, Cezary Żak czy zawodnik MMA Marcin "Różal" Różalski i celebrytka Patricia Kazadi. Główne role przypadną jednak aktorom młodego pokolenia. Karolina Szymczak, która wciela się w postać kierowcy Ewy, wystąpiła obok gwiazdy "Szybkich i wściekłych" Dwayne'a "The Rocka" Johnsona w filmie "Hercules".
Fot. mat. pras.
Kuba na swojej drodze natrafi na gangi samochodowe. – Przyznam szczerze, że nie jestem sympatykiem sportowych, ale dużych samochodów, natomiast jazda Audi A8 było dla mnie wielką przygodą – mówi nam Mikołaj Roznerski, który gra "Kła" - przywódcę gangu "Wilków"."Miałem do zagrania scena kończącą wyścig. Potrzebowaliśmy ujęcia, w którym wyjeżdżałem zza zakrętu i jadę na metę. Chcieliśmy to zrobić w jednym ujęciu, nie mogliśmy zatem posadzić za kierownicą kaskadera. Nigdy nie driftowałem, wiec szybko mi pokazano co i jak. Dostałem możliwość przejechania się 5-litrowym Mustangiem GT, powiedzieli "Jedź!" i pojechałem (śmiech). Super przeżycie".
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Drifty, pościgi i sportowe fury
W filmie zobaczymy to, co zmotoryzowane tygryski lubią najbardziej: drifty czy wyścigi na 1/4 mili. No i wypasione auta: Aston Martin, Chevrolet Camaro i Corvette, BMW i8 czy Lamborghini.
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Fot. Maciej Stanik / naTemat
– Wyzwaniem była dla mnie zwłaszcza scena w kopalni. Jeździliśmy samochodami dostosowanymi do asfaltu, po mało utwardzonej powierzchni. Trzeba było się popisać umiejętnościami, ale i omijać dziury – wspomina z uśmiechem Karolina Pilarczyk, profesjonalna zawodniczka i mistrzyni Europy w drifcie. W filmie jest dublerką głównej bohaterki, ale i gra - Linę z gangu "Wilków". Zobaczymy ją m.in. za kierownicą różowego Chevroleta Camaro.
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Polska odpowiedź na "Szybkich i wściekłych"?
Twórcy chcą się trzymać realizmu w jego atrakcyjnej formie. – Auta, którymi dysponujemy nie odstają od "Szybkich i wściekłych" – śmieje się producent. Pomimo podobnej ewolucji głównego bohatera, to zupełne różne tytuły - nikt nie zamykał pół Warszawy, by zrobić efektowny wyścig z groźnymi kraksami. Nasze wyścigi to zupełnie inna bajka niż te w filmach z Vinem Dieselem i zmarłym Paulem Walkerem. Tomasz Włosok przyznaje, że kręcili film, który sami chcieliby zobaczyć. – Nasza historia jest zupełnie inna, ale również napędzana benzyną i miejscami czuć podobną energię.
Mam jednak pewne wątpliwości i nie chodzi tu tylko o mały, jak na film akcji budżet: 4,7 mln złotych i to, że zdjęcia trwały zaledwie miesiąc z hakiem. Na planie byłem świadkiem kręcenia pewnej sceny pościgu. Auto stało na parkingu obok wielkiej plandeki, a aktor siedzący w środku tylko udawał, że jedzie. Kręcił kierownicą, patrzył nerwowo w lusterka i nawijał przez krótkofalówkę. Do tego włączono stroboskop w policyjnych barwach, a z tyłu stały dwa reflektory imitujące światło z drugiego pojazdu...
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Fot. Maciej Stanik / naTemat
Fot. Maciej Stanik / naTemat